- Mam do ciebie pytanie. Dowiedziałem się że pracujesz czasem z modelkami, nie tylko podczas gościnnych występów w Warszawie, zwłaszcza lat temu, w jednej z klinik, ale tak na co dzień. Jak to wygląda w praktyce, jakie mają oczekiwania? Pytam, ponieważ będę wykonywał masaże dla jednej z zawodowych modelek. I wiesz co, duża trema. - Fakt, pracuję czasem z modelkami, jeśli masz na myśli w sensie dosłownym wykonujące zawód modelek. Jakie mają oczekiwania? Różne, czasem dosłownie modelowanie „miejsc problemowych w ich rozumieniu”, uelastycznianie, wzmacnianie, etc. Ale bywa że bardziej od strony aspektów psychosomatycznych, silnego lub chronicznego stresu. Zdarzało się także po prostu terapeutycznie, przeciążenia, urazy. Ale często proszą przede wszystkim o masaż twarzy, zarówno uwalnianie napięć i uelastycznianie.- Jak to? Myślałem że są zainteresowane przede wszystkim odchudzaniem, modelowaniem, czy jak ty wolisz to nazywać, wspomaganiem odchudzania, uelastycznianiem, etc? (…) - Nic podobnego. To że ktoś ma pracę modelki, modela, nie oznacza że jest zainteresowany tylko „rzeźbą, wyglądem ciała”. Poza tym modeling ma różne oblicza. Czasem jest to faktycznie praca „na wybiegu” lub wielogodzinne zdjęcia, innym razem są zdjęcia tylko dłoni lub twarzy. Obserwowałem to kiedyś podczas ich pracy, prawdę mówiąc, to jest czasem spora harówka, dla nich, ale i dla całej ekipy. - A jak to się stało, że dotarłeś do tego grona? Jakiś marketing? - Nic podobnego. Prowadziłem wtedy, bodaj 2003/2004 zabiegi w tetrze w Poznaniu. Jedna z aktorek była po urazie, korzystała z masażu. Ale byłem tam raz w tygodniu, a potrzebna była intensywniejsza rehabilitacja. Więc korzystała dodatkowo, jakieś 2-3 razy w tygodniu. Sporo pracowałem z kkg tzn. z nogami i z grzbietem, to było bodaj po jakimś przesileniu, nie pamiętam dokładnie. Ale po kilku zabiegach zapytała mnie, jak to jest iż poza poprawą kondycji, zmieniła się także pozytywnie jej sylwetka, bardziej elastyczne ciało, itd. Chyba przed urazem także sporo ćwiczyła. Ale … więcej szczegółów nie mogę podać. Miała jednak koleżankę, która z rekomendacji przyszła do mnie także na zabiegi. Nie wiedziałem, że była min. modelką. U niej także były bardzo dobre rezultaty, ale nie po pojedynczych zabiegach, ale po serii. Zadowolenie zarówno od strony fizycznej jak i psychicznej. Spokojniej podchodziła do wielu spraw i się poniosło dalej. (…) - Czyli nie było jakiś specjalnych informacji o modelowaniu? - Były na wizytówce, folderze. O rewitalizacji po porodzie, ujędrnianiu, pracy z twarzą, etc. Ale wtedy to były dalsze propozycje. Bez marketingowej spiny i obiecanek. - Rozumiem, a jak to było z kliniką w Warszawie, jak znajdowałeś czas? - To inna historia, ale w podobnym czasie. Współpracowałem z kliniką przy szkole podyplomowej dla lekarzy PSME. Bywałem na „gościnnych występach” raz w tygodniu. I jedną z moich klientek, była także modelka. Były prośby o więcej, ale moja praktyka podstawowa jest w Poznaniu. Kiedy przyjeżdżałem do Warszawy, dzwoniono min. do niej i się zjawiała. Masaż, ale także chęć porozmawiania podczas zabiegów, o normalnych zwykłych sprawach, bez zadawania pytań jak tam w pracy. Potem były następne osoby i propozycja przeniesienia. Ale moja podstawowa praktyka była jw. w Poznaniu. Natomiast moja dodatkowa praca w klinice, była związana z współpracą z lekarzami i z projektem: Kliniczne zastosowanie masażu w medycynie estetycznej i po w chirurgii, zwłaszcza rekonstrukcyjnej. Niezwykły czas ciekawej współpracy. A rezultaty są w sumie zawarte w dwóch książkach i opracowanie DMA Dynamiczny Masaż Antycellulit. - Czyli nie tylko zabiegi, docelowe modelowanie, ale świetne dodatkowe rezultaty badawcze? Wiem że unikasz słowa masaż odchudzający. I rozumiem że to nie intensywność masaży jest w takim celu podstawą? - Nie do końca badawcze, raczej obserwacje i tzw. „studium przypadków”. Tak, wolę termin modelowanie, ujędrnianie. Wcześniej sporo pracowałem z pacjentami z bliznami, po urazach, wypadkach, poparzeniach, stłuczeniach, czy po dłuższej rekonwalescencji, gdzie występowało osłabienie mięśni i pewnych partii skóry. Tu podstawą jest praca warstwowa w odpowiednim stabilizowanym fałdzie skórno-mięśniowym, znajomość linii Langera, ale najważniejsze są zabiegi wykonywane w konkretnej serii, tzn. jeśli można przynajmniej 2-3 razy w tygodniu. Słowem raczej seria masaży częściej, niż rozciągnięte w czasie. - Ciekawe, myślę że to zainteresuje wielu, opisz jakoś naszą rozmowę. Dziękuję. Co też czynię, ale DMA i podobne postępowania są opisane w dwóch książkach, tyle jeśli chodzi o teorię praktyki, a właściwa praktyka to na szkoleniach i w gabinecie. https://bodyworker.pl/zdrowie-i-estetyka