

Skrót rozmowy: Znajoma powiedziała mi o twoim programie, dotyczącym roli dotyku, a także jak jej wykonujesz masaże. Ponoć bardzo subtelnie jak to określiła, a widzę niesamowite pozytywne tego efekty, na jej twarzy. Trochę poczytałam i staram się zrozumieć. Możesz mi wytłumaczyć dlaczego właśnie tak? Jaka jest geneza, inspiracje? Przecież rozpocząłeś od masaży stricte leczniczych, w rehabilitacji, także od sportowego, w klubie, potem modelowanie, etc. A od lat, pracujesz jednak zupełnie inaczej. I zobaczyłam także film, ten fragment z konferencji w Paryżu z twojego pokazu Twarz Emocjonalna, mega hipnotyczne. Praktykujemy daleko od siebie, ale jak będę ponownie w Polsce to proszę o czas i miejsce dla mnie. (…)
- Właśnie dlatego że rozpocząłem praktykę na oddziale rehabilitacji, pracując stricte z pacjentami: czasem po operacjach, poparzeniach, z bliznami, bywały też dzieci. I zdałem zrozumiałem, że ważny jest nie tylko sam masaż, strona techniczna, ale rola dotyku. Tyle że mnie interesowało to w praktyce a jednocześnie naukowo. Jak pracować z kimś kto jednocześnie potrzebuje zabiegów, masażu, a z drugiej strony jest po wielu przejściach. Czasem da się zauważyć, wyczuć awersję do dotyku, lub też inną nadwrażliwość. Innym razem ludzie chcą bardzo intensywnego masażu, deklarując że tylko taki dobrze odczuwają. Wówczas pracowałem także z dziećmi po operacjach i wykonywałem pierwsze masaże u kobiet w ciąży, a potem u niemowlaków.
Rozpocząłem także prowadzić warsztaty dla rodziców z dziećmi.
- Rozumiem, czyli nie że jakieś trendy w obecnej sytuacji?
- Po prostu to wynikało z praktyki, w sytuacji klinicznej wtedy 30 minut na zlecane zabieg i następny, za to w regularnych seriach. Ale interesowały mnie coraz bardziej reakcje na sam dotyk, te trudne do określenia, bardziej subtelne i subiektywne. Nie w wyniku habituacji, ale zwłaszcza jak w pierwszych minutach reagujemy na sam dotyk, jeszcze nie fizjologicznie na masaż. I czasem właśnie te chwile decydują o całości.
Ale nie chodzi o jakieś deklaracje o holistycznym podejściu, czy zbytnie „uduchowianie” dotyku, czy rozbudowane zabiegi w stylu Spa. Oczywiście to jest dla wielu ważne. Mnie interesowała praktyczna strona, a zarazem naukowa. Niestety w owym czasie w Polsce choć masaż był bardzo dostępny i refundowany, nie było jak i z kim porozmawiać, a tym dotyku, zwłaszcza naukowo. I tu nie chodzi o potwierdzenia, ale o inne realia. (…)
- Ale pojawiły się jakieś nowe opcje jak mniemam?
- W 1993 roku, miałem sposobność kontynuować naukę zagranicą. W USA, pokazałem jak pracujemy w Polsce i zaproszono mnie do wymiany doświadczeń zawodowych. I wtedy moja przyjaciółka terapeutka masażystka, Kathryn Merrow, wskazała mi badania dr Tiffany Field w ramach Touch Research Institute w Szkole Medycznej Uniwersytetu w Miami. Dotyczyły właśnie nie tylko masażu ale i samego dotyku, u dzieci, wcześniaków, u kobiet w okresie macierzyństwa, osób w depresji, etc. I obserwowałem doniesienia, jeszcze przez kilka lat dostając tradycyjny papierowy magazyn, bodaj: Touch …, etc?
Poza tym wymiana doświadczeń bezpośrednio, także zagranicą, w innych krajach, pokazała mi że obrałem dobry kierunek. Dzisiaj są to już oczywiste sprawy, mniemam że tak, ponieważ mówa o połowie latach 90-tych!
- Somatoresponsywaność piękny termin, a dlaczego dzisiaj ten program jest taki ważny?
- Ten termin podsunął mi dobry znajomy, wiele tłumaczy. Ale rzecz dotyczy umiejętności odczytywania pierwszych reakcji podczas masażu i później dostosowania go do potrzeb, reakcji podczas kolejnych etapów masażu. Poza tym obecnie mamy ogromny deficyt dotyku, a z drugiej strony z uwagi na społeczeństwo coraz bardziej żyjące w świecie „wirtualnym” niektórzy mają problem z odpowiednim odczytem dotyku. Temat rzeka.
Praktycy coraz transparentnie dobierają słowa określające ich praktykę, tak aby określić ją bardzo precyzyjnie. Ale to już zupełnie inny temat. (…)
- Dzisiaj są stosowane bardzo trendy, dosyć intensywne masaże, np.: masaż tkanek głębokich, czy intensywne liftingi twarzy, jakie jest twoje zdanie?
- Mogę skomentować jaka jest moja praktyka, choć praca z ludźmi w oparciu o powięź, czy MTG lub opracowanie punktów spustowych nie są mi obce, ale to przeszłość.
Moje wieloletnie doświadczenia zaczęły się od wprowadzania elementów wstępnej relaksacji do praktyki stricte terapeutycznej. I na tym opierają się koncepcje pracy w nurcie body work, np.: IMBW Integracyjny Masaż Body Work oraz Twarz Emocjonalna, pracuję miękko, głęboko, warstwowo i bezboleśnie. Dziś mamy także zupełnie nowe wyzwania zarówno z dotykiem w terapii, jak w komunikacji interpersonalnej.
Moja praca licencjacka, dotyczyła min. roli masażu w profilaktyce drugorzędowej. Promotorka zwróciła mi z humorem uwagę, że piszę dopiero pracę licencjacką, a nie doktorat, ponieważ chciałem przedstawić wtedy już własne badania. Dlaczego nie zdecydowałem się na badania i rozwój w tym kierunku? Ponieważ nie jestem akademikiem, jestem przede wszystkim praktykiem, a po podstawowej pracy wolałem pisać artykuły, potem książki, a w konsekwencji zaproszenie do prowadzenia szkoleń i kursów, oraz udział w konferencjach.
Ale myślę że jest czas do powrotu do prowadzenia warsztatów, dotyczących zarówno roli dotyku nie tylko w terapii, ale także w relacjach. Nie tylko u dorosłych ale w relacjach rodzic-dziecko. Zwłaszcza w obecnych „wirtualnych” czasach, jest to temat bardzo potrzebny i te oczekiwania, potrzeby są podstawą, a nie tworzenie kolejnych trendów. Wystarczy bacznie obserwować i jeśli rozumiemy, nie oceniać!
A co do wspomnianego kongresu LNE w Paryżu, to nagranie z punktu widzenia technicznego, to mistrzostwo operatorów. Za co jestem także wdzięczny.
LNE Congress in Paris KTE Emotional Face Concept by Piotr Szczotka aka Peter Brush - YouTube