Niedziela, Styczeń 10, 2021, 19:47
W rozmowie: Dlaczego łączysz masaż, pracę zawodową i podróże? Czy nie warto tego rozdzielić? Jak postrzegasz praktykę w tym zawodzie i edukacje w różnych krajach? A tak patrząc przyszłościowo?
 
- Dobry temat. Przede wszystkim masaż i podróże to była początkowo przygoda, nieplanowana, ale potem dała niesamowite możliwości wymiany doświadczeń i bezpośredniej współpracy.
 
- Masz na myśli że nie szukałeś pracy zagranicą? Ale współpracy?

- Dokładnie tak. Nie chcę nikogo denerwować, ale kiedy skończyłem pierwszą medyczną szkołę masażu, była tylko jedna w Krakowie i przychodziły niesamowite oferty pracy. Tak się złożyło że wybrałem Poznań, PSK nr 4, Rehabilitacja i Instytut Ortopedii. To była moja pierwsza podróż zawodowa. A potem: Niemcy, Holandia, USA, Hiszpania, Dania, Włochy, Grecja, etc. Część mojej pracy to także tzw. mobilna, zabiegi w miejscu wezwania.

- Wiesz że nie o to mi chodzi, ale o wyjazdy zagraniczne. Jak postrzegasz swój zawód z perspektywy czasu i tylu doświadczeń? A jak jest postrzegany zagranicą? Tak już poważnie.

- To może tak w krótkiej relacji z kilku krajów, bo to różne historie:

 

Niemcy, Holandia, pierwsze wyjazdy autostopem. Wolna Polska był rok 1990. Gdziekolwiek pytano jaki mam zawód, to od razu reakcje: super, a chciałbyś pracować u nas? Tzn. zostać? Nie chciałem, od początku interesowały mnie raczej inne doświadczenia. I miałem okazje, że ludzie zapraszali mnie aby obserwować ich praktykę i tak się zaczęło. Wiedziałem także od razu iż skończyłem dobrą programowo szkołę, a w Polsce miałem także sporo propozycji.

Ale są także dodatkowe wyzwanie. Jako że jestem sprawny inaczej to mam pewne ograniczenia, wada wzroku, nie prowadzę samochodu, co zagranicą bardzo utrudniałoby moją praktykę w zakresie wybiegów w terenie.

- Rozumiem, czyli nie interesował ciebie taki typowy wyjazd zarobkowy.

USA, z przypadku druga szkoła, taki trochę amerykański sen. Kiedy znalazłem się w USA, w pierwszych dniach zadzwoniłem do szkoły, ot przypadek adres i numer z książki telefonicznej? Nie wiem czy kojarzysz co to takiego, Internet raczkował. Odebrała pani dyrektor i nie przeszkadzało jej że nie znam języka, że z Polski. Przeciwnie, ponieważ wtedy było spore zainteresowanie kanonem masażu europejskiego. Spotkaliśmy się, długie rozmowy i pokazy. Po tygodniu dostałem propozycję współpracy w sensie dosłownym. Indywidualnym tokiem kontynuowałem naukę w HEC, a w zamian pokazywałem czego uczymy się w Polsce. Jak się okazało dyrektorką szkoły, była i jest dzisiaj znana terapeutka masażystka i autorka wielu książek Sandy Fritz. Poznałem także świetną terapeutkę Kathryn Merrow, także prekursorkę i popularyzatorkę pewnych wyzwań w masażu.

- I co nie korciło ciebie aby zostać tam dłużej? Rozwijać się?

- Reasumując, nie byłem tam sam i to nie była tylko moja decyzja.

A zawodowo, po pierwsze to doceniono polski program szkoły, a ja mogłem ugruntować się w przekonaniu o słuszności wyboru nie tylko zawodu, ale od początku interesowała mnie profilaktyka i promocja zdrowia, nurt pracy z ciałem oraz to co nazywamy psychosomatyką. Lata: 1992/3. Wiedziałem także że piękna jest jedność w różnorodności, nie ma lepszych czy gorszych metod, są po prostu różne, a podstawą jest profesjonalizm, a nie dany kraj.  

Polska na nowo. Oczywiście kontynuowałem od razu pracę po przyjeździe. Paradoksalnie zagranicą było duże zainteresowanie szkołą z Polski, a po powrocie sporo drzwi otwierała mi kolejna szkoła z zagranicy. Ale wiedziałem już iż w Polsce czy zagranicą mam bardzo dobrą profesję. Tyle że już nie bardzo chciałem pracować w „zabiegowych hurtowniach” w grafiku z zabiegami po 15 minut, a pracować z ludźmi na swoich zasadach. I stało się.

Poproszono mnie na spotkaniu terapeutów, abym podzielił się czymś ze swojej praktyki, ale także z zagranicznych doświadczeń. Podzieliłem się, początkowo było totalne zdziwienie, że tak inaczej też można, ale po kilku miesiącach zaproponowano mi prowadzenie szkoleń.

- Czyli taki spontan? Samo przyszło, nie zabiegałeś o to?

- Absolutnie, dla mnie była najważniejsza praktyka i wymiana doświadczeń. Ale zorganizowałem pierwsze warsztaty w 1995 roku, pod roboczym hasłem: Masaż w standardzie body work, odnowa psychosomatyczna, przygotowałem podstawowy skrypt, etc. I po roku było już tyle propozycji, że gdzieś tak do 2015 wyjazdy na konferencje i prowadzenie szkoleń wypełniły mi sporo czasu. Po drodze jeszcze następne szkolenia z DMA i Twarz Emocjonalna od 2001 roku.

Hiszpania, czas na napisanie książki. To był taki kilkutygodniowy, bajkowy przystanek. Przyjaciel, znany muzyk, podróżnik, wtedy klimaty Etno, Przemek Goc AINU, zaproponował wyjazd, jako wsparcie techniczne podczas jego koncertów. I jakoś tak się stało, że w wolnych chwilach czytając moje pierwsze artykuły prasowe o masażu i nie tylko, pomyślałem o jakieś dłuższej, innej formie. Pisałem ręcznie w zeszycie, a rok później w 1998 roku, ukończyłem i wydałem swoją pierwszą książkę: Współczesny masaż, terapia profilaktyka, relaksacja. I to była naprawdę trampolina do popularyzacji masażu. Później następne:

- Czyli po wydaniu książki rozwój nagle przyspieszył, tak?

- Rozwój? Wtedy informacji o szeroko rozumianym masażu, body work czy tkankach miękkich było jak na lekarstwo. W pewnym sensie informacyjna pustynia. Ale z drugiej strony rozwijała się świadomość wśród samych korzystających z zabiegów.

Polska szkoleniowo, kongresowo. No i w drogę, jak nie kongresy, konferencje to szkolenia. Najczęściej: Kraków, Zielona Góra, Lublin, Słupsk, Gdańsk, Biała Podlaska, Warszawa, Szczecin, etc. Od roku 1995 sporo czasu w drodze, ale przede wszystkim okazji do wymiany doświadczeń. Kraków 2014:

Włochy, czas świetnej współpracy z lekarzami. Z uwagi na współpracę z lekarzami specjalizującymi się w medycynie estetycznej i chirurgii plastycznej, w 2003 roku zostałem zaproszony z polską ekipą na Międzynarodowy Kongres w Rzymie. To było niesamowite wydarzenie. Następnego dnia, znajomy terapeuta zaprosił mnie aby podczas jego praktyki porozmawiać o różnych doświadczeniach.

W ramach dalszej współpracy, miałem sposobność być wykładowcą na Podyplomowej Szkole Medycyny Estetycznej w Warszawie, od 2004 r.

Dania, powięziowo i liftingowo. Kilkakrotnie miałem okazję być na spotkaniach i warsztatach dotyczących pracy z powięzią lub liftingu twarzy u gospodarza Stanleya Rosenberga. Intensywnie pracował, szkolił, ale także prowadził badania i pracował później nad książką o nerwie błędnym. Obecnie jest wydana i dostępna także po polsku. Piękny czas wymiany doświadczeń także z innymi terapeutami.

Grecja, czyli piękny czas wymiany doświadczeń przed burzą. Luty 2019 World Massage Federation. Wysłałem zgłoszenie jako uczestnik, ale zaproponowano mi poprowadzenie warsztatów, jako wykładowca. Ludzie z ponad 20 krajów. Wymiana informacji, ciekawe kontakty, ale już niestety kilka tygodni później czas dalszych wyjazdów, projektów, czegokolwiek, zastał z oczywistych, obiektywnych powodów zamrożony. Podobnie jak dalsze możliwości w Grecji, czy propozycje wyjazdu do Holandii, Włoch i dalszy do Australii.

- Ciekawe to wszystko, nie tylko praktyka, ale szkolenia, pisanie artykułów, książek, czyli jest sporo możliwości. Pomijając obecną sytuację, musimy poczekać, aż się wszystko unormuje. Ale nie korciło Ciebie, aby normalnie na jakiś czas popracować zagranicą?

- Zagranicą pracowałem jak wspomniałem jedynie prowadząc warsztaty. Czasem sporadycznie kilka sesji. Miałem sporo zajęć w Polsce, ale nie mówię że nie. Gdyby była możliwości dalszego rozwoju, to tak. Ale praca na zasadzie udowadniania sobie czegoś tam i po kilkanaście godzin dziennie u kogoś, to nie dla mnie. Tak, były propozycje, ale.

- A jak widzisz dalszą praktykę, jak to wszystko wróci do normy, wyjazdy?

- Moim zdaniem, nie wróci do tzw. normy, jeśli myślisz o przeszłości. Jeszcze ponad rok temu ludzie marudzili jak musieli na wakacje lecieć z innego miasta niż ze swojego. Za jakiś czas będziemy się cieszyć w ogóle jakimkolwiek wyjazdem, zawodowym czy prywatnym.

A gdzieś w tym trudnym czasie wyjeżdżałeś? Latem podczas rozprężenia?

- Byłem tylko dwa dni z przyjacielem w górach koniec sierpnia. A tak, moje kontakty były tylko z pacjentami, taką podjąłem decyzję. Z uwagi na sytuację, minimum spotkań, a czas dla pacjentów. Wiem że to trudno zrozumieć, ale chodzi także o wiarygodność, zaufanie.

- A masz w planach następne wyjazdy po kraju i zagranicę chyba?

- Plany? Obecnie to takie dziwne słowo. Mam sporo konkretnych przemyśleń i pewne projekty, zobaczymy. Nie na wszystko mamy wpływ, teraz trzeba przeczekać, a na ile się da wykonywać swoje zadania, nie tylko zabiegi. Mam na myśli harmonię, między rozpoznaniem na co mamy wpływ, co możemy kreować, rozwijać, a zrozumieniem, że nie na wszystko.  

- A co z różnicami w postrzeganiu zawodu, czy w szkołach masażu?

- Myślę że mamy bardzo dobrą bazę szkół min. o profilu technik masażysta. Ale zależy jak to z czasem ludzie rozwijają. Absurdalne jest to iż sami masażyści, absolwenci nie mają wpływu na bazę programową. Dwa lata to sporo czasu. Także diametralnie zmieniają się obecnie możliwości zatrudnienia jak i konkretnej praktyki, coraz trudnie będzie znaleźć pracę w szpitalach, przychodniach czy sanatoriach. I warto zmienić programy aby się odnaleźć w innych kierunkach i przygotować przede wszystkim do indywidualnej praktyki. Ponadto niestety masażyści w Polsce są niezorganizowani jeśli chodzi o stowarzyszenia. (…)

U nas jest w ostatnich latach także czas na „certyfikomanię”. Ludzie szkolą się, ale często na krótkich, szybkich kursach, które bywają nawet jednodniowymi warsztatami.

Myślę że w wielu krajach szkoły o profilu therapeutic massage, są po prostu bardziej pragmatyczne. A absolwenci szkół wybierają potem raczej pojedyncze dłuższe kursy specjalistyczne i dopiero po ugruntowaniu następne. I mają siłę stowarzyszeniową.

- Może jakieś podsumowanie, jak to będzie u ciebie dalej?

- Obecnie praktyka jest oczywiście ograniczona. Ale mam konkretne propozycje, związane z moją praktyką i specyficznymi doświadczeniami w pracy z ludźmi w silnym stresie, także z promocją zdrowia i somatopsychologią, etc. A także w tematyce zdrowotno-estetycznej. Zauważono i doceniono pewne szczególne aspekty w mojej praktyce i ufam, że to będzie dalszy kierunek rozwoju i podróży. Ale musimy trochę jeszcze poczekać. Jest czas transformacji, będzie zupełnie inaczej. Wiele zależy także od stanu zdrowia. (…)

 Temat którym jest spore zainteresowanie to: Interwencja w sytuacji silnego epizodu stresowego. Dotyk a budowanie poczucia bezpieczeństwa i zaufania.

Ten temat był przed przerwą w podróżach, podczas wspomnianego pobytu na WMF, W Tesalonikach, w Grecji. A jest obecnie bardzo ważnym tematem, to wszystko. (…)

 

Odnośnie tematu, więcej na stronie: http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres.html

 

Z cyklu podczas rozmowy. Piotr Szczotka © www.bodyworker.pl

Odnośnie tematu:


Niedziela, Styczeń 10, 2021, 19:47
W rozmowie: Dlaczego łączysz masaż, pracę zawodową i podróże? Czy nie warto tego rozdzielić? Jak postrzegasz praktykę w tym zawodzie i edukacje w różnych krajach? A tak patrząc przyszłościowo?
 
- Dobry temat. Przede wszystkim masaż i podróże to była początkowo przygoda, nieplanowana, ale potem dała niesamowite możliwości wymiany doświadczeń i bezpośredniej współpracy.
 
- Masz na myśli że nie szukałeś pracy zagranicą? Ale współpracy?

- Dokładnie tak. Nie chcę nikogo denerwować, ale kiedy skończyłem pierwszą medyczną szkołę masażu, była tylko jedna w Krakowie i przychodziły niesamowite oferty pracy. Tak się złożyło że wybrałem Poznań, PSK nr 4, Rehabilitacja i Instytut Ortopedii. To była moja pierwsza podróż zawodowa. A potem: Niemcy, Holandia, USA, Hiszpania, Dania, Włochy, Grecja, etc. Część mojej pracy to także tzw. mobilna, zabiegi w miejscu wezwania.

- Wiesz że nie o to mi chodzi, ale o wyjazdy zagraniczne. Jak postrzegasz swój zawód z perspektywy czasu i tylu doświadczeń? A jak jest postrzegany zagranicą? Tak już poważnie.

- To może tak w krótkiej relacji z kilku krajów, bo to różne historie:

 

Niemcy, Holandia, pierwsze wyjazdy autostopem. Wolna Polska był rok 1990. Gdziekolwiek pytano jaki mam zawód, to od razu reakcje: super, a chciałbyś pracować u nas? Tzn. zostać? Nie chciałem, od początku interesowały mnie raczej inne doświadczenia. I miałem okazje, że ludzie zapraszali mnie aby obserwować ich praktykę i tak się zaczęło. Wiedziałem także od razu iż skończyłem dobrą programowo szkołę, a w Polsce miałem także sporo propozycji.

Ale są także dodatkowe wyzwanie. Jako że jestem sprawny inaczej to mam pewne ograniczenia, wada wzroku, nie prowadzę samochodu, co zagranicą bardzo utrudniałoby moją praktykę w zakresie wybiegów w terenie.

- Rozumiem, czyli nie interesował ciebie taki typowy wyjazd zarobkowy.

USA, z przypadku druga szkoła, taki trochę amerykański sen. Kiedy znalazłem się w USA, w pierwszych dniach zadzwoniłem do szkoły, ot przypadek adres i numer z książki telefonicznej? Nie wiem czy kojarzysz co to takiego, Internet raczkował. Odebrała pani dyrektor i nie przeszkadzało jej że nie znam języka, że z Polski. Przeciwnie, ponieważ wtedy było spore zainteresowanie kanonem masażu europejskiego. Spotkaliśmy się, długie rozmowy i pokazy. Po tygodniu dostałem propozycję współpracy w sensie dosłownym. Indywidualnym tokiem kontynuowałem naukę w HEC, a w zamian pokazywałem czego uczymy się w Polsce. Jak się okazało dyrektorką szkoły, była i jest dzisiaj znana terapeutka masażystka i autorka wielu książek Sandy Fritz. Poznałem także świetną terapeutkę Kathryn Merrow, także prekursorkę i popularyzatorkę pewnych wyzwań w masażu.

- I co nie korciło ciebie aby zostać tam dłużej? Rozwijać się?

- Reasumując, nie byłem tam sam i to nie była tylko moja decyzja.

A zawodowo, po pierwsze to doceniono polski program szkoły, a ja mogłem ugruntować się w przekonaniu o słuszności wyboru nie tylko zawodu, ale od początku interesowała mnie profilaktyka i promocja zdrowia, nurt pracy z ciałem oraz to co nazywamy psychosomatyką. Lata: 1992/3. Wiedziałem także że piękna jest jedność w różnorodności, nie ma lepszych czy gorszych metod, są po prostu różne, a podstawą jest profesjonalizm, a nie dany kraj.  

Polska na nowo. Oczywiście kontynuowałem od razu pracę po przyjeździe. Paradoksalnie zagranicą było duże zainteresowanie szkołą z Polski, a po powrocie sporo drzwi otwierała mi kolejna szkoła z zagranicy. Ale wiedziałem już iż w Polsce czy zagranicą mam bardzo dobrą profesję. Tyle że już nie bardzo chciałem pracować w „zabiegowych hurtowniach” w grafiku z zabiegami po 15 minut, a pracować z ludźmi na swoich zasadach. I stało się.

Poproszono mnie na spotkaniu terapeutów, abym podzielił się czymś ze swojej praktyki, ale także z zagranicznych doświadczeń. Podzieliłem się, początkowo było totalne zdziwienie, że tak inaczej też można, ale po kilku miesiącach zaproponowano mi prowadzenie szkoleń.

- Czyli taki spontan? Samo przyszło, nie zabiegałeś o to?

- Absolutnie, dla mnie była najważniejsza praktyka i wymiana doświadczeń. Ale zorganizowałem pierwsze warsztaty w 1995 roku, pod roboczym hasłem: Masaż w standardzie body work, odnowa psychosomatyczna, przygotowałem podstawowy skrypt, etc. I po roku było już tyle propozycji, że gdzieś tak do 2015 wyjazdy na konferencje i prowadzenie szkoleń wypełniły mi sporo czasu. Po drodze jeszcze następne szkolenia z DMA i Twarz Emocjonalna od 2001 roku.

Hiszpania, czas na napisanie książki. To był taki kilkutygodniowy, bajkowy przystanek. Przyjaciel, znany muzyk, podróżnik, wtedy klimaty Etno, Przemek Goc AINU, zaproponował wyjazd, jako wsparcie techniczne podczas jego koncertów. I jakoś tak się stało, że w wolnych chwilach czytając moje pierwsze artykuły prasowe o masażu i nie tylko, pomyślałem o jakieś dłuższej, innej formie. Pisałem ręcznie w zeszycie, a rok później w 1998 roku, ukończyłem i wydałem swoją pierwszą książkę: Współczesny masaż, terapia profilaktyka, relaksacja. I to była naprawdę trampolina do popularyzacji masażu. Później następne:

- Czyli po wydaniu książki rozwój nagle przyspieszył, tak?

- Rozwój? Wtedy informacji o szeroko rozumianym masażu, body work czy tkankach miękkich było jak na lekarstwo. W pewnym sensie informacyjna pustynia. Ale z drugiej strony rozwijała się świadomość wśród samych korzystających z zabiegów.

Polska szkoleniowo, kongresowo. No i w drogę, jak nie kongresy, konferencje to szkolenia. Najczęściej: Kraków, Zielona Góra, Lublin, Słupsk, Gdańsk, Biała Podlaska, Warszawa, Szczecin, etc. Od roku 1995 sporo czasu w drodze, ale przede wszystkim okazji do wymiany doświadczeń. Kraków 2014:

Włochy, czas świetnej współpracy z lekarzami. Z uwagi na współpracę z lekarzami specjalizującymi się w medycynie estetycznej i chirurgii plastycznej, w 2003 roku zostałem zaproszony z polską ekipą na Międzynarodowy Kongres w Rzymie. To było niesamowite wydarzenie. Następnego dnia, znajomy terapeuta zaprosił mnie aby podczas jego praktyki porozmawiać o różnych doświadczeniach.

W ramach dalszej współpracy, miałem sposobność być wykładowcą na Podyplomowej Szkole Medycyny Estetycznej w Warszawie, od 2004 r.

Dania, powięziowo i liftingowo. Kilkakrotnie miałem okazję być na spotkaniach i warsztatach dotyczących pracy z powięzią lub liftingu twarzy u gospodarza Stanleya Rosenberga. Intensywnie pracował, szkolił, ale także prowadził badania i pracował później nad książką o nerwie błędnym. Obecnie jest wydana i dostępna także po polsku. Piękny czas wymiany doświadczeń także z innymi terapeutami.

Grecja, czyli piękny czas wymiany doświadczeń przed burzą. Luty 2019 World Massage Federation. Wysłałem zgłoszenie jako uczestnik, ale zaproponowano mi poprowadzenie warsztatów, jako wykładowca. Ludzie z ponad 20 krajów. Wymiana informacji, ciekawe kontakty, ale już niestety kilka tygodni później czas dalszych wyjazdów, projektów, czegokolwiek, zastał z oczywistych, obiektywnych powodów zamrożony. Podobnie jak dalsze możliwości w Grecji, czy propozycje wyjazdu do Holandii, Włoch i dalszy do Australii.

- Ciekawe to wszystko, nie tylko praktyka, ale szkolenia, pisanie artykułów, książek, czyli jest sporo możliwości. Pomijając obecną sytuację, musimy poczekać, aż się wszystko unormuje. Ale nie korciło Ciebie, aby normalnie na jakiś czas popracować zagranicą?

- Zagranicą pracowałem jak wspomniałem jedynie prowadząc warsztaty. Czasem sporadycznie kilka sesji. Miałem sporo zajęć w Polsce, ale nie mówię że nie. Gdyby była możliwości dalszego rozwoju, to tak. Ale praca na zasadzie udowadniania sobie czegoś tam i po kilkanaście godzin dziennie u kogoś, to nie dla mnie. Tak, były propozycje, ale.

- A jak widzisz dalszą praktykę, jak to wszystko wróci do normy, wyjazdy?

- Moim zdaniem, nie wróci do tzw. normy, jeśli myślisz o przeszłości. Jeszcze ponad rok temu ludzie marudzili jak musieli na wakacje lecieć z innego miasta niż ze swojego. Za jakiś czas będziemy się cieszyć w ogóle jakimkolwiek wyjazdem, zawodowym czy prywatnym.

A gdzieś w tym trudnym czasie wyjeżdżałeś? Latem podczas rozprężenia?

- Byłem tylko dwa dni z przyjacielem w górach koniec sierpnia. A tak, moje kontakty były tylko z pacjentami, taką podjąłem decyzję. Z uwagi na sytuację, minimum spotkań, a czas dla pacjentów. Wiem że to trudno zrozumieć, ale chodzi także o wiarygodność, zaufanie.

- A masz w planach następne wyjazdy po kraju i zagranicę chyba?

- Plany? Obecnie to takie dziwne słowo. Mam sporo konkretnych przemyśleń i pewne projekty, zobaczymy. Nie na wszystko mamy wpływ, teraz trzeba przeczekać, a na ile się da wykonywać swoje zadania, nie tylko zabiegi. Mam na myśli harmonię, między rozpoznaniem na co mamy wpływ, co możemy kreować, rozwijać, a zrozumieniem, że nie na wszystko.  

- A co z różnicami w postrzeganiu zawodu, czy w szkołach masażu?

- Myślę że mamy bardzo dobrą bazę szkół min. o profilu technik masażysta. Ale zależy jak to z czasem ludzie rozwijają. Absurdalne jest to iż sami masażyści, absolwenci nie mają wpływu na bazę programową. Dwa lata to sporo czasu. Także diametralnie zmieniają się obecnie możliwości zatrudnienia jak i konkretnej praktyki, coraz trudnie będzie znaleźć pracę w szpitalach, przychodniach czy sanatoriach. I warto zmienić programy aby się odnaleźć w innych kierunkach i przygotować przede wszystkim do indywidualnej praktyki. Ponadto niestety masażyści w Polsce są niezorganizowani jeśli chodzi o stowarzyszenia. (…)

U nas jest w ostatnich latach także czas na „certyfikomanię”. Ludzie szkolą się, ale często na krótkich, szybkich kursach, które bywają nawet jednodniowymi warsztatami.

Myślę że w wielu krajach szkoły o profilu therapeutic massage, są po prostu bardziej pragmatyczne. A absolwenci szkół wybierają potem raczej pojedyncze dłuższe kursy specjalistyczne i dopiero po ugruntowaniu następne. I mają siłę stowarzyszeniową.

- Może jakieś podsumowanie, jak to będzie u ciebie dalej?

- Obecnie praktyka jest oczywiście ograniczona. Ale mam konkretne propozycje, związane z moją praktyką i specyficznymi doświadczeniami w pracy z ludźmi w silnym stresie, także z promocją zdrowia i somatopsychologią, etc. A także w tematyce zdrowotno-estetycznej. Zauważono i doceniono pewne szczególne aspekty w mojej praktyce i ufam, że to będzie dalszy kierunek rozwoju i podróży. Ale musimy trochę jeszcze poczekać. Jest czas transformacji, będzie zupełnie inaczej. Wiele zależy także od stanu zdrowia. (…)

 Temat którym jest spore zainteresowanie to: Interwencja w sytuacji silnego epizodu stresowego. Dotyk a budowanie poczucia bezpieczeństwa i zaufania.

Ten temat był przed przerwą w podróżach, podczas wspomnianego pobytu na WMF, W Tesalonikach, w Grecji. A jest obecnie bardzo ważnym tematem, to wszystko. (…)

 

Odnośnie tematu, więcej na stronie: http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres.html

 

Z cyklu podczas rozmowy. Piotr Szczotka © www.bodyworker.pl

Odnośnie tematu:


Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.


Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy.
Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.

Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:

 
 
 
 
 
 

Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat:

 

https://masazystawdrodze.wordpress.com/

 

W drodze, czyli dla tych którzy cenią sobie bezpośrednie spotkania,

 

wymianę doświadczeń, kontynuację nauki, chcą uczestniczyć w wykładach,

 

warsztatach w celu poszerzenia horyzontów, rozwoju zawodowego i osobistego.

 
 
 
 
 
 

Słowem różne tematy nie tylko stricte zawodowe, a termin masaż jest tutaj filarem obok promocji zdrowia.

 

Blog Dotyk Masaż Bodywork przede wszystkim dla praktyków: https://dotykmasazbodywork.wordpress.com/

 

Blog Bodywork Piotr Szczotka in english: https://bodyworkpiotrszczotka.wordpress.com/

 

Z podziękowaniem za współpracę, gościnność i zaproszenie na wykłady, prezentacje, warsztaty w szkołach na uczelniach i w firmach.

W drodze, program dla firm w miastach lub podczas konferencji w terenie.

Sporo rozpoczynających praktykę osób pyta czy to ma sens, kupić sobie krzesło i masować podczas wydarzeń, w firmach, na spotkaniach. Czy ma sens to zależy co masz faktycznie do zaoferowania. Dla mnie masaż na krzesłach jako praktyka miał sens jak zaczynaliśmy takie projekty, czyli ponad 20 lat temu, ale dzisiaj potrzeby są zupełnie inne. Oczywiście podczas tzw. wydarzeń, spotkań krzesło króluje (tradycja work-site), także praktyczna mobilna mata (opcjonalnie), ale już w firmach, w bardziej kameralnych warunkach krzesło to archaizm.

Mowa tu o programach typu: health promotion program in workplace). Pracując z twarzą, stopami i łydkami, grzbietem, ramionami, czy podczas sesji profilaktyczno-relaksacyjnych, podstawą jest lekki, składak czasem mata do ćwiczeń.

Dla mnie jako praktyka, sukcesem jest także przeniesienie zachowań prozdrowotnych poza pracę, do życia prywatnego. Czyli słów kilka o masażu i ewolucji projektów dla firm:
 
SZKOLENIA  DLA  PRAKTYKÓW:  INDYWIDUALNYCH  OSÓB,

FIRM,  GABINETÓW,  SPA,  U  PAŃSTWA  NA  MIEJSCU

ZAPRASZAM  DO  WSPÓŁPRACY W POLSCE I ZAGRANICĄ

SKRYPT  I  LITERATURA  DOTYCZĄCA  TEMATU
(c)2020, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 422416
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem