Wtorek, Wrzesień 17, 2019, 00:26

Odpowiednie relacje z ludźmi, wnikliwe obserwacje, ale bez oceniania, są pomostem w efektywnej pracy. Dotyczy to zarówno zabiegów stricte terapeutycznych, psychosomatyki, profilaktyczno-relaksacyjnych jak i tematyki zdrowotno-estetycznej.

Słowa kluczowe: budowanie bezpieczeństwa, zaufanie, komfort klientów, rozwój.

Czasem klienci oraz kursanci pytają jak zaczęła się moja przygoda w pracy z ludźmi, wykonując elementy profesjonalnej relaksacji w zabiegach antystresowych, w terapii lub w problemach zdrowotno-estetycznych. Wszystko zaczęło się w mojej pierwszej pracy w szpitalu klinicznym PSK nr 4 w Poznaniu. Pracowałem wykonując zabiegi ściśle związane z rehabilitacją, odcinkowe, konkretne zadania związane z usprawnianiem. Jednak były to bardzo ograniczone czasowo zabiegi, a pacjenci odnosili się tylko w odczuciach, obserwacjach do aspektu fizycznego, jednakże nie wszyscy.

Po pierwszym roku pracy, w wakacje zostałem sam, były więc dwa stoły do masażu, przedzielone kotarą. Kiedy ktoś kończył zabieg, obok mógł przygotować się ktoś następny, jeśli był na tyle sprawny. Zaczynałem zabiegi spokojnie, od wstępnych technik, starając się palpacyjnie wyczuwać ogólne napięcie. Z czasem zauważyłem że podczas pracy z ludzmi, z wprowadzoną wstępną, nawet krótką relaksacją, pozwala na łatwiejszą pracę warstwową, z lepszymi efektami w pracy z tkankami głębiej leżącymi.

Był rok 1990, niewiele słyszano i mówiono o profesjonalnej relaksacji, psychosomatycznych reakcjach, silnym stresie. O książkach, artykułach, badaniach naukowych nie było mowy. Zabiegi poza praktyką ściśle terapeutyczną określano jako „rekreacyjne” a relaksacja była bardzo różnie kojarzona. Wtedy do gabinetu przyszła kobieta i zapytała czy nie zechciałbym wykonać po pracy w szpitalu, zabiegów dla dwóch osób, dla niej i jej meża, w sumie nie mających dolegliwości bólowych, ale żyjącym w dużym napięciu w życiu zawodowym, itd. I w pewnym sensie, to był początek innej drogi. (...)

Więc pojechałem do nich do domu, mieli własny, prosty stół do zabiegów. Miałem wykonać ogólne masaże, ale nie bardzo wiedziałem jak je wykonać w oczekiwaniach nie związanych z terapią sensu stricte. Więc zacząłem pracę intuicyjnie. Najtrudniejszy był fakt, iż było to czasem krótko po ich zajęciach w pracy związanej z silnym stresem, decyzyjnej, po trudnych rozmowach, negocjacjach. Ale z zabiegu na zabieg, po obserwacjach, zaczynałem rozumieć jak ważne jest poczucie bezpieczeństwa, komfortu, budowanie zaufania, zwłaszcza iż byli bardzo chętni do rozmowy. I wtedy uświadomiłem sobie, iż zaczynają rozmawiać w bardzo specyficznych sytuacjach, kiedy próbowałem pracować głębiej aby ich rozluźnić. (…)

Z perspektywy czasu wydaje się to może oczywiste, ale zaczynaliśmy, jak wielu mi podobnych w zupełnie innej rzeczywistości. To zabiegi poza podstawową pracą kliniczną, w domach, a później także w firmach dawały możliwość zupełnie innej pracy i efektów, także z uwagi na brak ograniczeń czasowych, odpowiednie stosowanie bodźców, czasem zaczynając od dotyku, pracy z oddechem, dopiero potem właściwy masaż, odpowiednie ułożenia i praca poza klasycznym schematem. Raz zaczynałem od grzbietu, innym razem od twarzy.

A Potem poprzez rekomendacje, poszło jak fala, jednakże nadal była to praca bez poparcia doświadczeń z innymi terapeutami, bez możliwości szkoleń czy odpowiedniej literatury.

Kiedy miałem okazję podzielić się swoimi spostrzeżeniami zagranicą, zwłaszcza w USA, oświadczono mi że to rozumieją, bo oni tak pracują i że zgadza się, poza samą stroną techniczną są ważne inne czynniki: budowanie relacji, obserwacje bardziej subtelnych reakcji, wnikliwe słuchanie kiedy ktoś ma potrzebę bycia wysłuchanym. Obserwowałem jak ludzie reagują po silnym stresie, obserwowałem ale bez oceniania czy domorosłych porad.

Później pojawiły się informacje na temat: reakcji psychosomatycznych, reakcji na silny, fizjologiczny stres w tkankach miękkich, problemów z ekspresją, opancerzeniem, pracy z ludźmi po ciężkich przeżyciach, traumie lub z awersją do dotyku. (…)

Kiedy po powrocie na jednym ze spotkań z różnymi terapeutami poproszono mnie o pokazanie jak pracuję, pokazałem. Jedni byli bardzo zdystansowani, ponieważ panował przede wszystkim masaż i inne zabiegi fizykalne, stricte lecznicze. Wytłumaczyłem jak wygląda praca w nurcie body work, co to jest powieź, jak można włączyć elementy ruchu, biernych ćwiczeń w masaż tworząc sesję, itd. Ale była też grupa osób którzy poprosili mnie o poprowadzenie warsztatów. Więc zacząłem pod roboczą wtedy nazwą 1995 roku: Masaż w nurcie body work. Kilka lat później rozpoczęły się kursy opracowania określanego jako: Integracyjnego Masażu Body Work, łączące elementy: pracy z dotykiem, właściwego masażu, w synchronizacji z oddechem i z elementami ruchu. Nie chodziło o jakieś tam tworzenie autorskiej metody, ale jak się później okazało dla wielu uczestników i korzystających z zabiegów, sesji, był to swoisty pomost pomiędzy zabiegami dla nich w sumie biernymi, a zabiegami zwianymi z inną świadomością, rozwojem, profesjonalną relaksacją, itd.

Poza tzw. wschodnimi, orientalnymi metodami, przez dłuższy czas popularyzowałem inne rozwiązania w sumie sam. Później terapeuci z zagranicy przywozili różne ciekawostki i metody, poparte już bardziej lub mniej sporą dawką opracowań w literaturze, w badaniach ale i z odpowiednią reklamą. Cóż, moje zadanie „pomostowe” zostało wykonane, miało zupełnie inny charakter.

Własna przygoda z „zagranicą” była dla mnie przede wszystkim potwierdzeniem wcześniejszych obserwacji, wymianą doświadczeń i dalszym ukierunkowaniem praktyki.

Z perspektywy czasu wiem że warto było zająć się także popularyzacją własnych doświadczeń i szukać możliwości ich wymiany. Inni poszli w prace badawcze, kolejne studia, prace doktoranckie. Mnie natomiast dane było popularyzowanie raczej pewnych rozwiązań, koncepcji, poprzez przede wszystkim praktykę, także szkolenia i pisanie książek, oraz żmudna wieloletnia praca w mediach, ale zawsze jako dodatek po podstawowej pracy, a nie w zamian.

Każdy ma własną drogę. Współpracując z różnymi osobami i środowiskami wiem iż mamy w kraju sporo świetnych praktyków, ale jakoś tak nie potrafimy własnych doświadczeń odpowiednio przekazać, a szkoda, wiem że warto. Moja praca w tym względzie została wykonana, czas zająć się zupełnie innymi sprawami i zadaniami. (…)

Odpowiednie relacje z ludźmi, wnikliwe obserwacje, ale bez oceniania, są pomostem w efektywnej pracy. Dotyczy to zarówno zabiegów stricte terapeutycznych, psychosomatyki, sesji profilaktyczno-relaksacyjnych jak i tematyki zdrowotno-estetycznej.

Dla zainteresowanych więcej na stronach:

http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres-relaksacja.html

http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-audycje.html

http://bodyworker.pl/1_10_szkolenia-prezentacje.html

 


Wtorek, Wrzesień 17, 2019, 00:26

Odpowiednie relacje z ludźmi, wnikliwe obserwacje, ale bez oceniania, są pomostem w efektywnej pracy. Dotyczy to zarówno zabiegów stricte terapeutycznych, psychosomatyki, profilaktyczno-relaksacyjnych jak i tematyki zdrowotno-estetycznej.

Słowa kluczowe: budowanie bezpieczeństwa, zaufanie, komfort klientów, rozwój.

Czasem klienci oraz kursanci pytają jak zaczęła się moja przygoda w pracy z ludźmi, wykonując elementy profesjonalnej relaksacji w zabiegach antystresowych, w terapii lub w problemach zdrowotno-estetycznych. Wszystko zaczęło się w mojej pierwszej pracy w szpitalu klinicznym PSK nr 4 w Poznaniu. Pracowałem wykonując zabiegi ściśle związane z rehabilitacją, odcinkowe, konkretne zadania związane z usprawnianiem. Jednak były to bardzo ograniczone czasowo zabiegi, a pacjenci odnosili się tylko w odczuciach, obserwacjach do aspektu fizycznego, jednakże nie wszyscy.

Po pierwszym roku pracy, w wakacje zostałem sam, były więc dwa stoły do masażu, przedzielone kotarą. Kiedy ktoś kończył zabieg, obok mógł przygotować się ktoś następny, jeśli był na tyle sprawny. Zaczynałem zabiegi spokojnie, od wstępnych technik, starając się palpacyjnie wyczuwać ogólne napięcie. Z czasem zauważyłem że podczas pracy z ludzmi, z wprowadzoną wstępną, nawet krótką relaksacją, pozwala na łatwiejszą pracę warstwową, z lepszymi efektami w pracy z tkankami głębiej leżącymi.

Był rok 1990, niewiele słyszano i mówiono o profesjonalnej relaksacji, psychosomatycznych reakcjach, silnym stresie. O książkach, artykułach, badaniach naukowych nie było mowy. Zabiegi poza praktyką ściśle terapeutyczną określano jako „rekreacyjne” a relaksacja była bardzo różnie kojarzona. Wtedy do gabinetu przyszła kobieta i zapytała czy nie zechciałbym wykonać po pracy w szpitalu, zabiegów dla dwóch osób, dla niej i jej meża, w sumie nie mających dolegliwości bólowych, ale żyjącym w dużym napięciu w życiu zawodowym, itd. I w pewnym sensie, to był początek innej drogi. (...)

Więc pojechałem do nich do domu, mieli własny, prosty stół do zabiegów. Miałem wykonać ogólne masaże, ale nie bardzo wiedziałem jak je wykonać w oczekiwaniach nie związanych z terapią sensu stricte. Więc zacząłem pracę intuicyjnie. Najtrudniejszy był fakt, iż było to czasem krótko po ich zajęciach w pracy związanej z silnym stresem, decyzyjnej, po trudnych rozmowach, negocjacjach. Ale z zabiegu na zabieg, po obserwacjach, zaczynałem rozumieć jak ważne jest poczucie bezpieczeństwa, komfortu, budowanie zaufania, zwłaszcza iż byli bardzo chętni do rozmowy. I wtedy uświadomiłem sobie, iż zaczynają rozmawiać w bardzo specyficznych sytuacjach, kiedy próbowałem pracować głębiej aby ich rozluźnić. (…)

Z perspektywy czasu wydaje się to może oczywiste, ale zaczynaliśmy, jak wielu mi podobnych w zupełnie innej rzeczywistości. To zabiegi poza podstawową pracą kliniczną, w domach, a później także w firmach dawały możliwość zupełnie innej pracy i efektów, także z uwagi na brak ograniczeń czasowych, odpowiednie stosowanie bodźców, czasem zaczynając od dotyku, pracy z oddechem, dopiero potem właściwy masaż, odpowiednie ułożenia i praca poza klasycznym schematem. Raz zaczynałem od grzbietu, innym razem od twarzy.

A Potem poprzez rekomendacje, poszło jak fala, jednakże nadal była to praca bez poparcia doświadczeń z innymi terapeutami, bez możliwości szkoleń czy odpowiedniej literatury.

Kiedy miałem okazję podzielić się swoimi spostrzeżeniami zagranicą, zwłaszcza w USA, oświadczono mi że to rozumieją, bo oni tak pracują i że zgadza się, poza samą stroną techniczną są ważne inne czynniki: budowanie relacji, obserwacje bardziej subtelnych reakcji, wnikliwe słuchanie kiedy ktoś ma potrzebę bycia wysłuchanym. Obserwowałem jak ludzie reagują po silnym stresie, obserwowałem ale bez oceniania czy domorosłych porad.

Później pojawiły się informacje na temat: reakcji psychosomatycznych, reakcji na silny, fizjologiczny stres w tkankach miękkich, problemów z ekspresją, opancerzeniem, pracy z ludźmi po ciężkich przeżyciach, traumie lub z awersją do dotyku. (…)

Kiedy po powrocie na jednym ze spotkań z różnymi terapeutami poproszono mnie o pokazanie jak pracuję, pokazałem. Jedni byli bardzo zdystansowani, ponieważ panował przede wszystkim masaż i inne zabiegi fizykalne, stricte lecznicze. Wytłumaczyłem jak wygląda praca w nurcie body work, co to jest powieź, jak można włączyć elementy ruchu, biernych ćwiczeń w masaż tworząc sesję, itd. Ale była też grupa osób którzy poprosili mnie o poprowadzenie warsztatów. Więc zacząłem pod roboczą wtedy nazwą 1995 roku: Masaż w nurcie body work. Kilka lat później rozpoczęły się kursy opracowania określanego jako: Integracyjnego Masażu Body Work, łączące elementy: pracy z dotykiem, właściwego masażu, w synchronizacji z oddechem i z elementami ruchu. Nie chodziło o jakieś tam tworzenie autorskiej metody, ale jak się później okazało dla wielu uczestników i korzystających z zabiegów, sesji, był to swoisty pomost pomiędzy zabiegami dla nich w sumie biernymi, a zabiegami zwianymi z inną świadomością, rozwojem, profesjonalną relaksacją, itd.

Poza tzw. wschodnimi, orientalnymi metodami, przez dłuższy czas popularyzowałem inne rozwiązania w sumie sam. Później terapeuci z zagranicy przywozili różne ciekawostki i metody, poparte już bardziej lub mniej sporą dawką opracowań w literaturze, w badaniach ale i z odpowiednią reklamą. Cóż, moje zadanie „pomostowe” zostało wykonane, miało zupełnie inny charakter.

Własna przygoda z „zagranicą” była dla mnie przede wszystkim potwierdzeniem wcześniejszych obserwacji, wymianą doświadczeń i dalszym ukierunkowaniem praktyki.

Z perspektywy czasu wiem że warto było zająć się także popularyzacją własnych doświadczeń i szukać możliwości ich wymiany. Inni poszli w prace badawcze, kolejne studia, prace doktoranckie. Mnie natomiast dane było popularyzowanie raczej pewnych rozwiązań, koncepcji, poprzez przede wszystkim praktykę, także szkolenia i pisanie książek, oraz żmudna wieloletnia praca w mediach, ale zawsze jako dodatek po podstawowej pracy, a nie w zamian.

Każdy ma własną drogę. Współpracując z różnymi osobami i środowiskami wiem iż mamy w kraju sporo świetnych praktyków, ale jakoś tak nie potrafimy własnych doświadczeń odpowiednio przekazać, a szkoda, wiem że warto. Moja praca w tym względzie została wykonana, czas zająć się zupełnie innymi sprawami i zadaniami. (…)

Odpowiednie relacje z ludźmi, wnikliwe obserwacje, ale bez oceniania, są pomostem w efektywnej pracy. Dotyczy to zarówno zabiegów stricte terapeutycznych, psychosomatyki, sesji profilaktyczno-relaksacyjnych jak i tematyki zdrowotno-estetycznej.

Dla zainteresowanych więcej na stronach:

http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres-relaksacja.html

http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-audycje.html

http://bodyworker.pl/1_10_szkolenia-prezentacje.html

 


Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.


Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy.
Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.

Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:

 
 
 
 
 
 

Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat:

 

https://masazystawdrodze.wordpress.com/

 

W drodze, czyli dla tych którzy cenią sobie bezpośrednie spotkania,

 

wymianę doświadczeń, kontynuację nauki, chcą uczestniczyć w wykładach,

 

warsztatach w celu poszerzenia horyzontów, rozwoju zawodowego i osobistego.

 
 
 
 
 
 

Słowem różne tematy nie tylko stricte zawodowe, a termin masaż jest tutaj filarem obok promocji zdrowia.

 

Blog Dotyk Masaż Bodywork przede wszystkim dla praktyków: https://dotykmasazbodywork.wordpress.com/

 

Blog Bodywork Piotr Szczotka in english: https://bodyworkpiotrszczotka.wordpress.com/

 

Z podziękowaniem za współpracę, gościnność i zaproszenie na wykłady, prezentacje, warsztaty w szkołach na uczelniach i w firmach.

W drodze, program dla firm w miastach lub podczas konferencji w terenie.

Sporo rozpoczynających praktykę osób pyta czy to ma sens, kupić sobie krzesło i masować podczas wydarzeń, w firmach, na spotkaniach. Czy ma sens to zależy co masz faktycznie do zaoferowania. Dla mnie masaż na krzesłach jako praktyka miał sens jak zaczynaliśmy takie projekty, czyli ponad 20 lat temu, ale dzisiaj potrzeby są zupełnie inne. Oczywiście podczas tzw. wydarzeń, spotkań krzesło króluje (tradycja work-site), także praktyczna mobilna mata (opcjonalnie), ale już w firmach, w bardziej kameralnych warunkach krzesło to archaizm.

Mowa tu o programach typu: health promotion program in workplace). Pracując z twarzą, stopami i łydkami, grzbietem, ramionami, czy podczas sesji profilaktyczno-relaksacyjnych, podstawą jest lekki, składak czasem mata do ćwiczeń.

Dla mnie jako praktyka, sukcesem jest także przeniesienie zachowań prozdrowotnych poza pracę, do życia prywatnego. Czyli słów kilka o masażu i ewolucji projektów dla firm:
 
SZKOLENIA  DLA  PRAKTYKÓW:  INDYWIDUALNYCH  OSÓB,

FIRM,  GABINETÓW,  SPA,  U  PAŃSTWA  NA  MIEJSCU

ZAPRASZAM  DO  WSPÓŁPRACY W POLSCE I ZAGRANICĄ

SKRYPT  I  LITERATURA  DOTYCZĄCA  TEMATU
(c)2020, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 433800
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem