W rozmowie: Przeczytałem kiedyś twoją wypowiedź jak może być istotna muzyka podczas zabiegów, mam na myśli przede wszystkim relaksacyjne, ale nie tylko o to chodzi. Możesz rozwinąć ten temat?
- Chodzi o wypowiedź na temat indywidualnego podejścia do człowieka i do muzyki, czy o porównanie muzyki do zabiegów?
- A to dobre, nie bardzo rozumiem. Porównanie muzyki do zabiegów?
- Może tak przykładowo. Znasz dajmy na to: Canon D J. Pachelbela, albo Bolero M. Ravela, lub Poranek z Suity Peer Gynt E. Griega, oczywiście sporo jest także do wyboru przykładów np. F. Chopina? Ale może wpierw te trzy przykłady.
- Kojarzę, ale nie bardzo rozumiem co to ma konkretnie wspólnego np. z masażami?
- Widzisz to szerszy temat. Często sprzedaje się tzw. muzykę relaksacyjną, ale czasem ludzi irytuje „uniwersalna” muzyka, serwowana w gabinetach. Bo nie przypada komuś do gustu, bo co innego jest dla nich ważnego w muzyce, inny styl, skojarzenia przeżytych sytuacji, etc.
Podobnie jest jeśli już na samym początku zabiegów, aplikujemy zbyt wiele impulsów poza samym masażem, np: od razu intensywne olejki, preparaty zapachowe, dużo innych dodatków lub urządzeń. Tak, wiem, dobre intencje, ale.
Dlatego wolę wytłumaczyć jak to jest z samymi zabiegami, na przykładach muzyki.
- To ciekawy pomysł, nieco przewrotny, nie myślałem nigdy w taki sposób.
- Dobrze postaram się wytłumaczyć. Jeśli ktoś korzysta przykładowo z zabiegów relaksacyjnych lub profilaktycznych, mogą to być zabiegi jak i reakcje na kilku poziomach:
- A) Podstawowym: potrzeba spokoju, poczucie komfortu, po prostu odprężenie.
- B) Bardziej zaawansowanym: uwalnianie napięć, reakcje po silnym lub chronicznym stresie.
- C) Lub też bardziej dramatycznie, problemy psychosomatyczne i głębsza praca z ciałem.
W zabiegach, sesjach, najważniejsza jest strona techniczna zabiegów, a dodatki choć także ważne, schodzą jednak na dalszy plan. Nie chodzi o wybraną muzykę do zabiegów, ale uświadomienie na przykładzie muzyki, jej struktury, odbioru, etc. jak to jest z zabiegami.
- O, to coś zupełnie nowego, ciekaw jestem jak.
- A) Wspomniany Canon Pachelbela. Potrzeba odprężenia, wyciszenia, komfortu. To prosty kanon, spokojnie się zaczyna, przebiega i tak samo się kończy. W sumie nie dzieje się tam nic dramatycznego, spektakularnego. Zaczyna się motyw przewodni, bardzo plastyczny, podobnie jak płynne ruchy w masażu i tak samo przebiegać może niemalże cały masaż. Ale to jest tylko podstawowy motyw, a na ile są powtarzane dane sekwencje w masażu czy w zabiegach na ciało, zależy od czasu, nastawienia, sytuacji, ale bez większej dramaturgii i bez zbyt głębokich reakcji. Tak większość osób kojarzy także wspomnianą relaksację.
B) Bolero M. Ravela, tu od razu jest podany rytm, zaczyna się od prostej melodii, jak rozprowadzające początkowo techniki głaskania, albo wstępne rozluźniające uciski, to zależy. Jednak za każdą dalszą sekwencją dodawane są bardziej urozmaicone techniki, podobnie jak dźwięki, zmienia się powoli intensywność zabiegu. Cała sesja ma różne odcienie, nieco narastające tempo, oczywiście absolutnie nie kończy się nagle jak ta kompozycja, ale jest po prostu wiele wariantów, w pewnym sensie powtarzanych. Jest ważne tępo, amplituda i częstotliwość technik oraz zapętlenia.
C) Poranek z Suity Peer Gynt E. Griega, to zupełnie inna rzeczywistość. Rozpoczyna się spokojnie, ale zdecydowanie. Podobnie rozpoczyna się masaż, czy inna sesja. Jednakże narasta muzyka, zmienia się. Gdy jest większy dynamizm, po chwili uspokaja się. To jak próbowanie na jak głębokie techniki człowiek dobrze zareaguje, nieco intensywniej i obserwacja bardziej subtelnych reakcji. Czasem trzeba się jednak wycofać, jeśli widzimy, tzn. odczuwamy opór. I po chwili spokojniejszego oddechu, powtarza się motyw, ale wykonywany znów z inną dynamiką.
- Czy tak da się wytłumaczyć na przykładzie muzyki wiele zabiegów?
Do pewnego stopnia. Rzecz w tym iż trudno od początku przewidzieć wszystko, dlatego nie ma uniwersalnych utworów do danego rodzaju masażu, sesji, zabiegów, podobnie jak nie ma uniwersalnych metod masażu odpowiednich dla wszystkich. Czasem ludzie sami wybierają czego najchętniej słuchają i pracując z nimi np. w domach pacjentów, klientów, sami puszczają taką muzykę jaką najbardziej lubią, bo to jest ich czas i ich masaż. (…)
Dlatego można w pewnym stopniu porównać samą muzykę do rodzaju, celu zabiegów. Jeśli potraktujemy ten temat poważnie, to docenimy jak poza podstawową techniczną stroną, może być właśnie ważna muzyka. Tłumaczę to na przykładzie zaledwie trzech znanych kompozycji muzyki klasycznej, ale to jedynie przykłady, w przełożeniu na stronę techniczną całej sesji. Podobnie można to wytłumaczyć na przykładzie zupełnie innych gatunków muzyki. (…)
- A będąc samemu na zabiegach, tzn. jeśli korzystasz, jest dla ciebie ważna także muzyka?
- Bardzo. Najczęściej jest pozytywnie, ale zdarzało mi się, iż irytowało mnie to co ktoś tam puszczał w tle. Zwłaszcza jeśli masz w miarę dobre ucho i słyszysz na okrągło „pitolenie ptaszków”, ale puszczanych z jakiegoś zapętlonego sampla z podkładem na tanim keyboardzie. Albo jak non stop jakiś strumyk zagłusza dobrą muzykę. Inny temat to popularna muzyka etniczna, wschodnia, ale to najczęściej są raczej inspiracje, nie dla każdego. To już zupełnie inny temat dla bardziej muzycznie wrażliwych.
Dla mnie ważna jest muzyka, odpowiedni rytm, jej klimat, etc.
- A zdarzało ci się że ktoś zwrócił uwagę na jakieś motywy w tle, zapytał co to?
- Kilka razy, to było bardzo miłe, bo okazało się że to była moja własna muzyka. :) (…)
Wybieranie za kogoś za każdym razem „uniwersalnej” muzyki, to tak samo jak zakładanie z góry, iż wiemy lepiej jakie są potrzeby korzystających z zabiegów lub promowanie metod, zamiast pracować indywidualnie co do potrzeb, oczekiwań, korzystających z zabiegów. (…)
Fragment rozmowy. Artykuł poglądowy © www.piotrszczotka.pl