W rozmowie. W biegu, w czołówce polskiego PKB i tak będzie dalej.

W rozmowie. W biegu, w czołówce polskiego PKB i tak będzie dalej.

Niedziela, Sierpień 10, 2025

- Panie Piotrze, a wnuczka pokazała mi takie zdjęcie na tym fejsbożku. No tu pan wygląda jakby pan rzeczywiście w jakiś zawodach uczestniczył. A tak na co dzień, dosłownie, to też się pan nabiega. Gabinet, ponoć też masaże w firmach i na tych domowych, poza tym tyle tych konferencji, szkoleń co pan uczestniczył i książki.

- Pani M. Akurat na tym zdjęciu, to faktycznie było podczas biegu. Wiele lat temu bieg na 100 metrów w terenie ze stołem składanym. Taką fantazję mieliśmy po jednym ze szkoleń, „zawodowa dyscyplina sportu masażystów”, tych bardziej zaangażowanych.- Dobre, a uprawia pan może jakąś dyscyplinę sportu?

- Tak, walking-audiobooking i jeden sport ekstremalny.- Ten to wiem, dużo chodzenia i słuchanie przy okazji audiobooków, super. A ten drugi ekstremalny sport to jaki?

- JDG. Od 30 lat prowadzę firmę w Polsce, w ramach jdg. I mam zaszczyt być w większości, nawet na podium. I nie chodzi o odcinanie kuponów ale jazdę do przodu. - Oj, w jakim sensie w większości? To ciekawe co pan mówi.- W większości pracujących która generuje ponad, bodaj w obecnym roku 74 % polskiego PKB. A na podium są właśnie mikroprzedsiębiorstwa oraz jdg. I jednocześnie mamy największe obciążenie finansowe, w sensie utrzymania własnych stanowisk pracy, bez urlopów, czasem trzeba sięgnąć po prywatną opiekę medyczną, etc.

- Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Ja to całe życie do państwowej firmy, a potem dorabiałam prywatnie, ale myślałam że to duże prywatne przedsiębiorstwa górują.- Ja także część pracy to zaczynałem od etatu w szpitalu, przychodniach, ale tam masaż w praktyce się już od pewnego czasu nie rozwijał, z przyczyn organizacyjnych i decyzyjnych, przez ludzi którzy nigdy nie pracowali u siebie, na swoim. I dzisiaj decydenci dobijają sytuację z masażem w ochronie zdrowia, ale to inny temat. (…)

Nie jestem hipokrytą, także po drodze część pracy na etacie w przedsiębiorstwie, ale przede wszystkim na własnej działalności i za swoje.

- Rozumiem. A pan te wszystkie dodatkowe aktywności to też zupełnie prywatnie? Mam na myśli wyjazdy, szkolenia i wydawanie kiedyś książek?

- Poza symboliczną kiedyś dotacją, jednego z moich klientów, na moją pierwszą książkę, to tak. Zupełnie prywatna inicjatywa, napisanie, wydanie, wszelkie koszty. Także pomysł pierwszych targów, a potem zorganizowanie kilku konferencji i wyjazdy. Taka zrzutka tych co na swoim. Ale to już raczej przeszłość, nie angażuje się już raczej w to.

- Wiem jaki wkład ma pan także w edukację w przypadku masażu i nie tylko, siostrzenica uczestniczyła w pana kursie. Ale dlaczego przez lata było warto, a teraz nie?

- Może tak, kiedy zaczynałem przygodę z nauką masażu, to musiałem się do szkoły dostać! Dostać, tzn. starać się, zdać taki sprawnościowy egzamin, tak na początek. Była jedna szkoła medyczna, masażu w Polsce, w Krakowie, absolwent 1989. (…)

Dzisiaj jest np. w jednym mieście kilka szkół o profilu technika masażysty, galopująca rekrutacja i marketing, a czasem przepychanie uczniów na następny rok. Bywa że czasem nie ma naboru na dany rok! Są setki szkół, a aktywne może 3-4 w kraju! (…) Od lat nauczano także młodych ludzi w naszym kraju, pogardy do intensywnej, twórczej pracy, na zasadzie im się należy, socjal, wszystko bezpłatnie, etc. Nauczyciele też już nie wiedzą czasem jak zainspirować. Np. szkoła organizuje konferencję, ale muszą w ramach zajęć dla uczniów, bo w weekend, to oni by nie przyszli. No i odpowiedzialność szkoły za tzw. wydarzenie, imprezy zbiorowe, etc. I ciągle odgórnie poronione reformy.

A my mamy jako wykładowcy, pracujący na swoim, odmówić klientów i jechać i prowadzić wykłady bezpłatnie? Koszty częściowo zwracają się jak dodatkowo prowadzimy warsztaty.

Jesteśmy jednym z ostatnich krajów, gdzie jest bardzo silna rekrutacja do szkół i to bezpłatnych, do tego z praktykami. Tego chyba nie ma już nigdzie w Europie. Trochę podróżuję, to jestem w temacie.

Także od lat nie przeczytałem niczego twórczego, odkrywczego, ani jednego wykładu przeprowadzonego na konferencjach masażystów, bo takich jak kiedyś, konferencji nie ma. I jeszcze pomysły z zajęciami online, z masażu? Bez komentarza. (…)

Natomiast, inicjatywa wymiany doświadczeń zawodowych, odbywa się dzisiaj także w Polsce, przede wszystkim w zupełnie prywatnym resorcie, przez tych którym się chce nieco więcej. Tak to wygląda.

- Ciekawe ma pan doświadczenia, wiem że gdzieś tam po drodze było także sporo barier, ale jednak się panu chce. I przez tyle lat popularyzowanie masażu nie tylko w praktyce, w Polsce ale także zagranicą, spopularyzowanie także swoich koncepcji. Jak to kiedyś mawiali, pan to także taki exportowiec. Ufam że rozumiemy się z humorem. Ale proszę tak szczerze, warto było, warto tak, jest ten dreszcz zadowolenia? (…)

- Tak pani M. Było warto i jest warto nadal, tu nie chodzi o bariery, raczej o kolejne wyzwania. Przez lata ciągnąłem także kilka inicjatyw, z których skorzystało wiele osób. Natomiast obecnie jest sporo deklaracji dotyczących współpracy, wspólnych projektów, ale jak przychodzi co do czego, to niewiele wychodzi. A mnie interesuje aktywność.

Dlatego ostatnio na spokojnie przede wszystkim praktyka, a szkolenia, warsztaty na swoim i z tymi co nam po drodze. Nowe projekty to już raczej jesienią.

Czas zmienić buty na nowe, jak na zdjęciu i dalej. Do zobaczenia gdzieś w drodze.   

Szukaj