Spora aktywność zawodowa, ale niekoniecznie obecność medialna.
- Jak widzisz dzisiaj aktywność dypl. masażystów, terapeutów z problemami wzroku i nie tylko, z perspektywy czasu? - Zapytał przyjaciel. Wiem że z powodów osobistych ty to rozumiesz, ale też przez lata organizowałeś spotkania i szkoliłeś wielu dypl. masażystów, w tym z wadami wzroku i niewidomych. Sorry, ale nie wiem jak to obecnie poprawnie nazwać. Ty praktyk, ale także autor książek, do tego szkolenia, kongresy, podróże, etc. (…) A czy obecnie, te osoby są bardzo aktywne, a jak to wygląda zagranicą?
- Oj, to obszerny temat, czasochłonny, dosłownie i w przenośni. Dajmy na to że "poprawnie politycznie" jest określenie: visually impaired. Tak, wiele się zdarzyło, minęły wszak trzy dekady. Weź jednak pod uwagę, iż pomyślałem o tej profesji, jako o planie B. Ponieważ kiedy zainteresowałem się tym tematem, miałem wtedy tylko poczucie światła, jakieś tam cienie, ale to było jeszcze przed operacją, która potem tak wiele zmieniła. (...)
Ale też nauczyłem się zupełnie innej aktywności. Nie tylko zawodowej, jako praktyka, ale organizacyjnej, bo tu nie ma ulg, przeciwnie, sytuacje wymagają od nas więcej niż od innych, dalej jest sporo barier, etc. Poza tym są to różne dysfunkcje i nie ma czasem i siły, aby tłumaczyć innym co i jak, bo i tak nie zrozumieją jaka jest różnorodność tych wyzwań. Dla ludzi jesteś albo niewidomy, albo „widomy”, ale bardzo aktywny.
Najkrócej: dypl. masażyści z dysfunkcjami wzroku, praktykujący, których poznałem, są niesamowicie aktywni, nie tylko w pracy, ale także w sferze rozwoju i swoich hobby. Choć niekoniecznie są zauważalni w mediach, czy na konferencjach, ale to z obiektywnych powodów. Jedna są oczywiste, a o innych rzadko rozmawiają.
- Rozumiem, ale daj się namówić, bo to ważny temat. Jak zaczynałeś, mam na myśli nie tyle praktykę, to pamiętam, ale współpracę z osobami w takiej sytuacji?
- Kiedy zaproszono mnie pierwszy raz na spotkaniu z dypl. masażystami, abym im pokazał nieco inną formę pracy, inne cele, niż tylko zabiegi stricte lecznicze, w których byli bardzo dobrzy, musiałem od samego początku opisywać co się dzieje. Dlaczego?
W „normalny masażu”, włączone sekwencje ruchu, plus pracę z oddechem i wyczuwanie minimalnych napięć, bardzo subtelnych reakcji. Było to ciekawe wyzwanie, ale w sumie to była pierwsza grupa dypl. masażystów, z którymi pracowałem, czyli wówczas w Polsce przede wszystkim osoby z dysfunkcjami wzroku na różnym poziomie. Tylko wtrącę, że najstarsza w Polsce profesjonalna medyczne szkoła masażu była założona w Krakowie, w roku 1953, właśnie przez i dla niewidomych. W sumie kanon którym się do dzisiaj posługujemy, sięga korzeniami właśnie tej starszej tradycji!
Kiedy kończyłem, MSZ Wydział Masażu Leczniczego, dwuletnia szkoła, miała program, na poziomie ówczesnych, zagranicznych licencjatów, czyli ponad 2500 godzin!
Ale dajmy spokój historii. Na tym spotkaniu jako pierwsi uczestnicy, byli masażyści z wadami wzroku. Bardzo dobrze załapali o co biega w wtedy w tzw. nurcie pracy z ciałem, czyli szeroko rozumianym „body work”. I nie mam na myśli tego co się dzisiaj dzieje, czyli mieszanie wszystkiego co się da, ale pragmatyzm: włączenia elementów relaksacji do zabiegów stricte leczniczych. Było to bodaj w 1995 rok i pierwsze warsztaty. A w 1998, zorganizowaliśmy I Targi Edukacyjne Masażu, w sumie pierwsza otwarta konferencja masażu w Polsce, odbywa się właśnie w Krakowie, w naszej szkole, MSZ Wydział Masażu Leczniczego. I to tamci masażyści przekazywali swoje doświadczenia innym!
- A jak dzisiaj wygląda uczestnictwo, zaangażowanie w różnych wydarzeniach?
- To są przede wszystkim dobrzy praktycy, mają nieco inne doświadczenia dotyku. Ale niestety rzadko możemy spotkać ich na kongresach, konferencjach z masażu, etc.
- Dlaczego tak, nie rozumiem? Jeśli są tak dobrzy i aktywni zawodowo?
- Ponieważ obecne wszelkie konferencje, tzw. wydarzenia, kongresy, etc. to jest przede wszystkim wielkie „show”. A oni pracują inaczej, bardzo skutecznie, ale nie tak spektakularnie. No i nikt ich nie zaprasza, jako wykładowców, prezenterów. (…)
- Jak to, nie zapraszają? Przecież ty bywasz, zarówno w kraju a także zagranicą. Jeśli mają tak inne doświadczenia dotyku, to tym bardziej dlaczego nie ma ich w „przestrzeni konferencyjnej”? Dzisiaj co rusz to słyszymy o dotyku w terapii, dotyku w masażu, itd?
- Może tak. „Zostaw mnie w spokoju”, moja sytuacja jest nieco inna. Nie jestem osobą reprezentacyjną. Nie chce mi się tłumaczyć, tego nie zrozumieją postronni, a nawet czasem najbliżsi. Ale niech będzie: W jednych warunkach funkcjonujesz normalnie, ale gdy jest np. zbyt jasno i tłok, np. konferencje, dworce, lotniska, jest to spore wyzwanie. Ciągłe skupienie i bardzo duże napięcie, stres, potrzeba uważność non stop, ufam że może teraz zrozumiesz. Ale postaram się to jeszcze wytłumaczyć na kilku przykładach, może i skrajnych, ale warto o tym pomyśleć!
Kilka lat temu kiedy organizowano tzw. spotkania, wydarzenia, międzynarodowe mistrzostwa w masażu, zostałem min. zaproszony jako jury, na kilka wydarzeń. Zapytałem czy mogę zaangażować także jako uczestników osoby niewidome i z dysfunkcjami wzroku, cisza …. I kontakty się urwały! Natomiast inni zrozumieli w czym rzecz. Dlatego zdystansowałem się do wielkich konferencji, wydarzeń, etc. (…)
Z drugiej strony, kiedy byłem zaproszony np. na kongres do Paryża, organizatorzy zrozumieli w czym rzecz, odpowiednia organizacja, etc. Także kiedy brałem udział w konferencji w tym roku w Poznaniu, organizatorzy przygasili światło, tak było bardzo kameralnie pewnie myśleli uczestnicy. Ale oni i jak wiedzieliśmy, że są inne powody.
Mam gościnnie zajęcia z lekarzami, na podyplomowej szkole PSME w Warszawie, uprzedzam jaka jest sytuacja. I ostatnio pewna lekarka zaczęła mnie prowadzić po zajęciach, do kawiarni, restauracji, etc. I choć tego nie potrzebowałem, skomentowała: Piotr, ale tak będzie bezpiecznie. I to są te niesamowite wyczucia sytuacji!
Natomiast innym razem na kolejnej konferencji w Polsce, poprosiłem organizatorów aby zmniejszyć światło. Ale „poświecono mi prosto w oczy”, dlaczego? Podobno wymagane odpowiednie światło do filmowania. W konsekwencji, nie odpalił w odpowiednim momencie, prezentacji power point i nikt nie pomógł. Ale dałem sobie rady. (…)
- Rozumiem, ale jak to jest iż osoby związane ze zdrowiem tego nie rozumieją?
- Nie wie, nie moja rzecz, nie oceniam. Staram się tylko sprostać oczekiwaniom. (…)
- A jeśli byłbyś dzisiaj organizatorem konferencji, dajmy na to na temat rozwoju, także wkładu min. osób z dysfunkcjami wzroku, to co?
- Ciekawy temat. Myślę, że przede wszystkim warto uświadomić ludziom, jaki był wkład w rozwój masażu w naszym kraju, właśnie osób niewidomych i z dysfunkcjami wzroku. Sporo z dypl. masażystów, jest bardzo zaangażowanych, praktykuje, ale także mają ciekawe hobby. I tu właśnie chodzi o to, bardzo aktywni, praktycy, a po pracy, zaangażowani w inne tematy, hobby: sztuka, muzyka, rzeźba, sport, etc.
- Oj, czuję że coś masz w plamach? Możesz coś więcej?
- Przyjdzie czas to będzie wiadomo, temat roboczy: Dyplomowani masażyści, aktywni inaczej. Ale nie chodzi o jakąś tam, specyficzną konferencję, ale w sumie o ukazanie polskiego dziedzictwa masażu. W ogromnym stopniu także tej grupy zawodowej.
A tak swoją drogą, kierunek technik masażysta i państwowy dyplom, po dwuletniej szkole masażu i egzaminie państwowym, jest obecnie pozytywnym ewenementem, nie tylko w skali Europy! Wiedziałeś o tym przyjacielu?
- Nie wiedziałem, super. Ale ufam, iż także jako skryba, napiszesz jakiś artykuł, odnośnie naszej, długiej, szczerej rozmowy. I życzę powodzenia w tych nowych wyzwaniach.