W rozmowie z przyjacielem: Tak to widzisz? Połączenie w praktyce terapii z profilaktyką?
- Widzę coraz częściej bezsensowne spory o definiowanie na nowo terapii sensu stricte w odniesieniu do masaży i metod pokrewnych i niezrozumienie pojęcia profilaktyki chorób, a także tym bardziej w odniesieniu do połączenia masażu z promocją zdrowia.
- Napisałeś w jednym z ciekawych artykułów jak udało się połączyć w praktyce masaż terapeutyczny z promocją zdrowia. Ale pojawił się tam także temat tzw. profilaktyki drugorzędowej. Co dokładnie oznacza ten termin w praktyce masażysty? Masz poza praktyką jakieś naukowe podejście do tego tematu? Czy warto to rozwinąć, jak?
- To taki paradoks, iż w sumie spore, realne, możliwości daje masaż także w profilaktyce drugorzędowej. To nie tylko hasło z zakresu zdrowia publicznego, jest w sumie częścią terapii, choć nie wszyscy są tego świadomi. W profilaktyce drugorzędowej nie chodzi tylko o badania, strategie, w profilaktyce, ale także o pracę z człowiekiem który ma albo chroniczne dolegliwości, albo jest po stanie ostrym lub pozapalnym, a staramy się przywrócić go na tyle na ile się da, do pełnej sprawności. A także opóźniać zmiany chorobowe, w ramach kwalifikacji i kompetencji, jeśli są to schorzenia o charakterze progresywnym.
- To jakieś nowe podejście, jak to realnie zrozumieć? A w dzisiejszej sytuacji?
- To już bardzo dobrze zrozumieli jakieś dwie dekady temu terapeuci masażyści. Nie pchając się do pracy z ludźmi jeśli wpierw jest potrzebna pełna diagnostyka, nie tylko fizykalna, ale kliniczna, etc. Natomiast pracują właśnie w zespołach gdzie mogą się w pełni wykazać. Nie pracują z pacjentami w stanach ostrych, tuż po urazach, czy zbyt krótko po operacjach. Ale pracuję z nimi później, zwłaszcza jeśli mają chroniczne dolegliwości, psychosomatyczne, itd.
Ale z drugiej strony lekarze i fizjoterapeuci wiedzą, że masażyści świetnie dają sobie rady z chronicznymi stanami, pracą z tkankami po urazach, po operacjach, z bliznami, obrzękami, zwłóknieniami, pracą na rzecz uelastycznienia tkanek, etc. Ponieważ taka praca wymaga precyzyjnych, długotrwałych i regularnych zabiegów, na co w klinicznych realiach nie ma po prostu czasu. Podobnie jest po zabiegach z chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej, etc. Kolejny temat to choroby, reakcje psychosomatyczne, tu jest także spore pole działania.
- Rzeczywiście nie ma na to odpowiedniej ilości czasu? A jak w obecnej sytuacji?
- Nie chodzi tylko o czas. Warto także zrozumieć, iż tu nie chodzi o intensywność zabiegów, ale w wielu sytuacjach zwłaszcza o precyzję i regularność wykonywania zabiegów.
A co do pytania o pacjentów w obecnym czasie z uwagi na sytuacje począwszy od problemów z długotrwałym siedzeniem, wpatrywaniem w monitory, stanem psychofizycznym, silnym, długotrwałym stresem, po pacjentów którzy przechorowali (covid) ale podobnie w sytuacji dłuższej hospitalizacji czy u pacjentów po depresji, lista jest długa, jest podobnie. Mamy tu z jednej strony pracę na poziomie fizykalnym poprzez bardzo konsekwentny masaż z elementami ruchu, a z drugiej strony osoby te mają najczęściej silną potrzebę rozmowy, czy też bycia wysłuchanym. I te potrzeby, oczekiwania, narastają. (…)
- Co do naukowego podejścia do promocji zdrowia, jak to widzisz?
- Rzecz w tym iż na początku praktyki, pracowałem w klinice, potem w przychodniach, sanatorium, w klubie sportowym, etc. Ale widziałem, iż w wielu przypadkach pacjenci wychodząc ze stanów ostrych, zostali pozostawieni samym sobie z uwagi na zakończenie zlecanych zabiegów. Później zająłem się połączeniem praktyki masażu z promocją zdrowia oraz właśnie odnajdując się w profilaktyce drugorzędowej, przez realne programy min. dla pracowników firm, a także pracując z pacjentami ze schorzeniami chronicznymi, problemami psychosomatycznymi.
Dopiero później po wielu latach studiowałem na takich kierunkach jak promocja zdrowia i psychosomatyka i somatopsychologia, w celu ugruntowania doświadczeń.
Pisałem pracę dyplomową w oparciu o alternatywne metody promocji masażu, ale także dotyczącą roli masażu właśnie w profilaktyce drugorzędowej. Była propozycja dalszej pracy, bardziej naukowej, ale dla mnie podstawą stanowi przede wszystkim praktyka zawodowa i bezpośrednie relacje z ludźmi. Wolałem w wolnych chwilach pisać artykuły i książki. Praca doktorska, czy badania naukowe, pewnie wylądowałaby w jakieś akademickiej szufladzie. Każdy ma własny wybór. Zresztą przeczytałem wiele lat temu, sporo sprawozdań na podobne badania naukowe. Już na początku lat 90-tych, zainteresowały mnie badania dr Tiffany Field z The Touch Reaserch Institute na Uniwersytecie Miami School of Medicine.
Research | Touch Research Institute at Miller School of Medicine (miami.edu)
- O to ciekawe, a dlaczego nie u nas? To chyba bardzo potrzebne tematy?
- Mnie zainteresowały bardzo dawno temu badania nie tylko nad wpływem masażu, ale samego dotyku w terapii i w relacjach międzyludzkich. Oni, tzn. przede wszystkim dr Tiffany Fields z zespołem, prowadzili min: tego rodzaju badania.
Dwie dekady temu królował jeszcze bardzo silny, intensywnie wykonywany masaż, a co dopiero badania nad wpływem samego dotyku w terapii. Próbowałem zainteresować tym pewne instytucje, także podczas wykładów na konferencjach, ale w owych czasach było trudno przekonać ludzi. Dlatego wolałem zająć się popularyzacją masażu i dotykiem w terapeutycznym ujęciu dla pacjentów, klientów i pisałem artykuły właśnie pod tym kątem.
Także w pewnym stopniu podczas szkoleń z IMBW, a w rezultacie napisałem książkę: „Integracyjny Masaż Bodywork w odnowie psychosomatycznej i biologicznej”.
- Masaż i body work razem, wtedy to chyba było także mało zrozumiane?
- Są różne metody masażu, a body work lub pisane razem, to nurt, a nie jedna metoda.
Koncepcja IMBW to masaż w nurcie pracy z ciałem. To nie jedynie masaż pojmowany tradycyjnie, ale także elementy: samego dotyku, pracy w synchronizacji z oddechem, a także z mikro ruchami, taką bierną, minimalną forma kinezy i skupienie na subtelnych reakcjach.
- Jak na to patrzysz dzisiaj z perspektywy wprowadzenia autorskiej metody?
- Nie chodziło o autorską metodę, jeśli już to raczej o pewną autorską koncepcję, inny sposób pracy z pacjentami. Weź pod uwagę także, iż zaczynałem ze szkoleniami tego typu w 1995 roku. Wcześniej mało mówiono o pracy z tkankami miękkimi, czy z powięzią. Osobiście chodziło mi raczej o budowanie pewnego pomostu, innego postrzegania pracy z człowiekiem. Ale mnie już nie interesowała praca stricte kliniczna, tylko właśnie połączenie masażu z nurtem body work, promocja zdrowia i profilaktyki drugorzędowej. To były bardzo zaniedbane tematy. I po tylu latach praktyki widzę że warto było je było popularyzować.
To zupełnie inne pola działania, ale bardzo była pomocna moja wcześniejsza praca stricte kliniczna, praca z pacjentami po urazach, z bliznami, w pewnym stopniu z traumą, ponieważ jak wspomniałem, niektórzy pacjenci zostawali sami w połowie drogi.
- Jak myślisz jak zmieni się w najbliższych miesiącach twoja praktyka, biorąc pod uwagę obecną sytuację i późniejsze potrzeby?
- Nie bardzo się zmieni. Będzie po prostu kontynuowana, ponieważ od wielu lat osoby które korzystają u mnie z zabiegów wiedzą konkretnie jakie mają potrzeby, oczekiwania.
Najczęściej chcą ogólne zabiegi: masaże, sesje, ale dodatkowo ze szczególnym uwzględnieniem np. grzbietu, twarzy, kkd, w związku z tym że kiedyś przeszli schorzenia w stanie ostrym, urazy, lub przeszli także operacje, ale od czasu do czasu pojawiają się problemy w wyniku komplikacji lub odzywają się chroniczne dolegliwości. Osoby po urazach, które nie do końca uzyskali sprawność czy pełną elastyczność. Ktoś po wypadku samochodowym z obrażeniami twarzy wymagającymi od czasu do czasu ponowienia zabiegów, osoby po operacjach z bliznami, ale pracujemy aby zapobiegać zwłóknieniom, utracie elastyczności. Sporo jest pacjentów z problemami reumatologicznymi, ortopedycznymi, z obrzękami, po kontuzjach, ale także pracujących długo w wymuszonych pozycjach, najczęściej dotyczy to siedzącego charakteru pracy.
I oczywiście osoby które żyją w bardzo silnym stresie, lub w obecnej sytuacji pracują non stop przy ekranach, na siedząco i pojawiają się u niech komplikacje, etc. Lista jest długa i sporo wyzwań. (…)
Warto sobie także uświadomić iż w ramach szeroko pojętej profilaktyki działamy przeciw czemuś, przeciw negatywnym zmianom i mogącym się rozwijać dolegliwościom, schorzeniom.
Natomiast promocja zdrowia wiąże się przede wszystkim z docenianiem zdrowia jako wartości, zasobów i działamy na rzecz czegoś, konkretnie na rzecz zachowania zdrowia!
- Teraz to dokładnie rozumiem. A jak widzisz przyszłość w sensie organizacji praktyki?
- Moi pacjenci lub klienci, nie każdy klient jest pacjentem, dobrze wiedzą jakie są w praktyce standardy higieny. I nie dotyczy to tylko obecnej sytuacji, dezynfekcje od początku mojej praktyki, a praca na jednorazówkach (podkłady i przykrycia) od kilkunastu lat to norma.
To są przyzwyczajenia z pracy klinicznej i nie ma znaczenia czy pracujesz w gabinecie, u kogoś w domu lub w firmie, są te same standardy. A ludzie którzy korzystają z zabiegów, to po prostu zauważają. Od nas samych zależy jakie sobie ustanowimy standardy nie tylko technicznej strony wykonania zabiegów, ale także organizacyjne, proste. (…)
- Mam jeszcze jedno pytanie. Prawie rok temu byłeś na konferencji zagranicą, jaki był temat wykładu?
- Tak w lutym na World Massage Federation w Tessali, w Grecji. Nie wykład, raczej prowadziłem warsztat. Krótki wstęp, a potem pracowaliśmy. Temat: Wczesna interwencja w przypadku silnego epizodu stresu. Budowanie zaufania i bezpieczeństwa.
- No, toś się wstrzelił w temat zwłaszcza na obecne czasy. (…)
Z cyklu w rozmowie. Piotr Szczotka © www.piotrszczotka.pl