Terapeutyczny, profilaktyczny, relaksacyjny, kosmetyczny, sportowy, etc. lista celów zabiegów, także skrótów myślowych jest długa. Przez lata próbowano różnie teoretyzować podstawowe cele zabiegów, ustalić jak najbardziej ścisłe procedury, oczywiście ma to sens. Niestety w konsekwencji z drugiej strony powstały bardzo sztuczne podziały.
Niektórzy na forach wyrokują co jest bardziej profesjonalne, a co mniej. Co wymaga koniecznie wieloletnich studiów i dodatkowych kursów a co jedynie kursów, praktyki, wymiany doświadczeń, etc. Teoretyzowaniem zajmują się zazwyczaj teoretycy, natomiast praktycy i sami korzystający z zabiegów mają własne zdanie wynikające z doswiadczń. (...)
1. Czy profesjonalny zabieg, masaż, sesję w celu głębokiej relaksacji, jako zabieg antystresowy u osoby tuż po konkretnym epizodzie i reakcjach psychosomatycznych w wyniku silnego stresu jest łatwiej wykonać niż kolejny, przewidywalny masaż kolana, albo drenaż limfatyczny?
2, Czy praca z kręgosłupem, mając dostępnych sporo kursów, literatury, badań, jest trudniejsza w odróżnieniu od zabiegu u osoby która potrzebuje zabiegu, a jednocześnie przeszła trudne doświadczenia i żyje w chronicznym napięciu?
3. Czy wykonując manualny drenaż twarzy przykładowo po zabiegu stomatologicznym działamy bardziej leczniczo czy pośrednio także w celach estetycznych?
4. I odwrotnie, u osób z cellulitem III i IV stopnia z komponentą bólową (w przypadku ucisku), to zabieg tylko pod kątem estetycznym czy konkretna terapia?
5. Czy pracując w celu ujędrnienia tkanek, z bliznami, po oparzeniach, operacjach, urazach, czy zrostach, to zabiegi stricte lecznicze, czy jednak z dużymi oczekiwaniami także co do poprawienia wyglądu, estetyki?
To tylko kilka przykładów. Dostaję takie pytania, ale to raczej w teorii temat na doktorat niż krótki komentarz. Jestem przede wszystkim praktykiem, otwartym na wymianę doświadczeń, zwłaszcza wtedy kiedy trudno o konkretne badania naukowe.
Niestety w Polsce granice zaczynają przebiegać bardziej przez pryzmat kto, co refunduje i paradoksalnie kto ma do czego uprawnienia, niż w oparciu o realne potrzeby pacjentów lub klientów.
Nie ma sensu wyręczać kogokolwiek w dyskusji. Ale jeśli przykładowo tak wiele osób mówi o potrzebie szeroko pojętej profilaktyki, a jednocześnie słysząc o tym że ktoś korzysta z zabiegów profilaktycznych, regularnie, inni traktują to pobłażliwym uśmiechem, to po co tracić czas na dyskusje.
Pracowałem kilka lat w klinice, potem w przychodniach w czasie kiedy na zabiegi kierowali także specjaliści: psychiatrzy, psychoterapeuci kliniczni, dermatolodzy, czasem prowadziliśmy wspólnie pacjentów, każdy w ramach swoich kompetencji i kwalifikacji. Kluczem była realna współpraca. Ale tu nie chodzi o resentymentu. Tylko realne podejście do potrzeb ludzi.
Therapeutic massage, to nie tylko pojęcie ale przede wszystkim praktyka wykonywania zabiegów w celu poprawy szeroko pojętego zdrowia, a jeśli mamy do czynienia z chronicznymi lub progresywnymi schorzeniami to przynajmniej powstrzymywania stanu obecnego.
Bezpośrednia praca jest na poziomie fizycznym, ale pośrednio wpływa pozytywnie na stan psychiczny, emocjonalny, mentalny. Tak funkcjonuje ten termin przynajmniej w międzynarodowej nomenklaturze. Warto sobie przypomnieć kilka definicji ZDROWIA.
Jak najłatwiej porozumieć się z pacjentem lub klientem?
Zapytać o konkretne potrzeby czy też oczekiwania.
Nie chcę pouczać, ale kochani szkoda czasu na bezsensowne ślęczenie na forach w sytuacji kiedy nic nie wnoszą. Tak, czasem obserwuję, zwłaszcza kiedy zostanę wezwany „do tablicy” ale szkoda czasu na sprawy na które nie mamy wpływu.
Czeka sporo bardzo pozytywnych osób i pracy, a czas nagli. (…)