W odpowiedzi na pytania w rozmowach i z korespondencji
- Czy jako dyplomowany masażysta, brał pan udział w jakichkolwiek badaniach związanych z masażem, może własne? Gdzieś tam przeczytałam o programie klinicznym? I jeszcze jedno, od kiedy i jakie badania pana najbardziej zainteresowały, odnośnie masażu czy dotyku?
- Jest spora różnica między badaniami stricte naukowymi, zwłaszcza medycznymi, a tzw. statystyce i studium przypadków. Myślę że wszystkie są wartościowe, ale nie mylmy pojęć. Brałem udział w badaniach, statystycznych, także w ramach pewnych programów i odpowiednie wnioskowanie. Także przedstawianie w artykułach i na konferencjach studium przypadków, oczywiście anonimowych, ale układających się w jakąś całość tematyczną.
Ale to nie są badania publikowane w medycznej prasie. Dlaczego? Ponieważ są wnioskowane z prywatnej praktyki, pomimo 35 lat w profesji. Natomiast przemyślenia, wynikające min. ze statystyk z własnej praktyki, pozwoliły skutecznie rozwijać praktykę i wyczuwać tendencje, czasem wówczas dosyć niszowe, wnioski warto. I w oparciu o nie napisałem później książki.
Swoja drogą na konferencjach słyszałem deklaracje, powoływanie się na badania, ale uważam że były to bardziej tzw. studium przypadków. Nie przedstawiono odpowiedniej dokumentacji, etc. Zaznaczam, nie oceniam tego, ale po prostu jest spora różnica. (…)
Niestety od dłuższego czasu, nie pamiętam aby na jakiejkolwiek konferencji sami dypl. masażyści przedstawiali udział w badaniach lub sensowne chociażby studium przypadków. Prezentacje skupiają się obecnie na marketingu i wypromowaniu tzw. autorskich metod.
A jakie badania mnie zainteresowały? Dawno temu badania, wówczas dr Tiffany Field. Pierwotnie, badania dotyczące efektów masażu i dotyku u dzieci, noworodków wcześniaków. Jak przyspieszają, etc, temat rzeka. Następne o wpływie masażu w różnych dysfunkcjach u dzieci. Także o efektach masażu kobiet w ciąży, w sytuacji napięcia, stresu, etc. Ale także u dorosłych, min. efekty masażu relaksacyjnego, w sytuacji depresji i bólów grzbietu czy kończyn dolnych. Nie pamiętam wszystkich badań. Wtedy interesowały mnie te tematy, ponieważ pracowałem sporo z pacjentami w podobnych sytuacjach, a w kraju nie było odpowiednich badań, królował masaż stricte leczniczy. Zapoznałem się z tymi badaniami, podczas pobytu w USA, w 1992/3 roku.
A potem obserwowałem przez wiele lat. (…)