Sobota, Styczeń 15, 2022, 18:12

Z cyklu w rozmowie, odpowiedzi na pytania: Zauważyłam że w kilku artykułach i podcastach, zaznaczyłeś że prawie od początku po podstawowej pracy w zawodzie, zajmowałeś się popularyzacją masażu, potem także nurtu body work, psychosomatyką, promocją zdrowia, etc.

- Jaka jest różnica w praktyce, między popularyzacją, a promocją?

- 1. Popularyzacja to: informacje, uświadamianie, jakie benefity zdrowotne możemy uzyskać. Chodzi także o to, aby klient lub pacjent był świadom jakie ma oczekiwania, potrzeby i na ile jesteśmy w stanie im sprostać oczywiście w ramach naszych kwalifikacji i kompetencji. Chodzi także o odpowiedzialność za słowo w rozmowie, informacje o różnych możliwościach, celach, jak się przygotować, jak potencjalnie będzie przebiegał zabieg lub sesja. I co najważniejsze, aby osoba korzystająca z zabiegów miała poczucie sprawczości?

-Tzn. że ma w tym świadomy udział czy co?

- Może tak, cofnijmy się na moment w czasie. Jest to potrzebne, aby zrozumieć cele popularyzacji, a promocji, właśnie z perspektywy czasu. (...)

Kiedy rozpoczynałem pracę w roku 1989, w klinice rehabilitacji, zadania były konkretne, ale masaż był zupełnie biernym zabiegiem dla pacjenta. Tak czy inaczej się kładziesz, zabiegi najczęściej częściowe: kręgosłup, kończyny, itd. dana metoda i tyle. Pracowano dosyć intensywnie. Specjalne oliwki czy dodatki były trudno dostępne. Podczas dniówki wykonywano sporą ilość zabiegów, do 20. Mieliśmy także ciągle propozycje pracy, więc do nas należała przede wszystkim praktyka i ciągłe dokształcanie się.

2. Promocji masaż w sumie nie potrzebuje, pomimo że jest to usługa. Promuje się więc raczej usługi i na jakich warunkach. No i obecnie promują się, czyli korzystają z narzędzi marketingu także usługodawcy, bez względu na rodzaj wykonywanych zabiegów. Np. ciągle reklamowanie tych samych metod, które są w danym czasie trendy. Ale to nie jest ocena, takie są czasy. Bywa że klienci informują, iż są tym natłokiem nazw, terminów, po prostu zmęczeni.

 - A rozumiem. A kiedy i jak zająłeś się popularyzacją? Z jakiej potrzeby, szkoleń?

- Nie. Ktoś przyszedł do przychodni i poprosił o poprowadzenie spotkania, wykładu ad masażu. Potem pojawiła się dziennikarka na zabiegu. Proszę pamiętać iż mowa o połowie lat 90-tych. Zajmowałem się wówczas mniej znanymi, niemal niszowymi celami zabiegów: nie tylko stricte terapią, ale profilaktyczno-relaksacyjnie i zdrowotno-estetycznie. Jako dypl. masażysta jestem absolwentem MSZ Wydziale Masażu Leczniczego w Krakowie, także osobą z dysfunkcjami wzroku, dlatego też postrzegam pewne sprawy inaczej. Byłem także po drugiej szkole masażu w USA, więc różne koncepcje. Od lat, interesowała mnie także psychosomatyka i promocja zdrowia w połączeniu z masażem. Wtedy była bardzo słaba świadomość konsekwencji długotrwałego stresu, a był czas totalnych przemian, także w sposobie pracy. I zaproponowano mi napisanie artykułów, ale właśnie popularyzujących masaż i podobne nurty. Docelowo dla korzystających z zabiegów, klientów, pacjentów.

Pisałem jako praktyk min o: zabiegach dla pracowników, firm, nie tylko o nurcie work-site, prawie nie znanym w kraju, ale o programach profilaktycznych, rozwojowych min. dla pracowników. To nie były tylko krótkie masaże, ale całe sesje. Miałem także czasem możliwość obserwacji ludzi w silnym stresie, tuż po jakimś epizodzie i to było niezwykłe doświadczenie zawodowe.

- Jakimi tematami zajmowałeś się jeszcze w ramach popularyzacji w tych artykułach?

- Przede wszystkim odnową psychosomatyczną: konsekwencjami silnego lub chronicznego stresu, uwalnianiem napięć, relaksacją, ale w połączeniu z zabiegami także stricte terapeutycznymi. Także: masażem kobiet w ciąży, wczesną rewitalizacją po porodową. Pojawiali się także pierwsi pacjenci po zabiegach chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i raczkowała także medycyna estetyczna. Po kilku artykułach, pojawiła się fala zainteresowań zarówno u klientów, jak i pierwsze wyjazdy na konferencje, a także prowadzenie szkoleń.

- Czyli propozycja prowadzenia szkoleń i udział w konferencjach, była rezultatem praktyki, a także pisania artykułów?

- Tak. Miałem sposobność popularyzować masaż na konferencjach, min. medycznych dla lekarzy, także oczywiście wśród masażystów, fizjoterapeutów, kosmetologów czy psychologów. Po prostu piękne doświadczenia współpracy międzyśrodowiskowej.

- A jak to było z pracą i dodatkowymi zajęciami? Jak to ogarnąłeś?

- Po kilku dobrze przyjętych artykułach, w 1997 r. napisałem pierwszą książkę, sporą część podczas kilku tygodni w Hiszpanii. Po opublikowaniu jej, miały miejsce zorganizowane I Targi Edukacyjne Masażu we współpracy z ówczesną dyrekcją Szkoły Kakowskiej. I to było jak trampolina. I tak przez następne 20 lat, praktyka przede wszystkim, a po nocach w weekendy wyjazdy, następne artykuły, potem kolejne książki, audycje, konferencje, czasem szkolenia.

Prowadziłem w tym czasie praktykę dodatkowo w dwóch teatrach, mając okazję także zrealizować przedstawienie. Praca przede wszystkim na swoim, jdg. Potem w kolejnych firmach, wcześniej klubie sportowym, także kilka wyjazdów szkoleniowych zagranicę.

- Teraz rzeczywiście rozumiem różnice pomiędzy popularyzacją a promocją. Ty po prostu korzystałeś z okazji rozmawiając o masażu czy o pokrewnych metodach.

- Tak. Paradoksalnie, nie było potrzeby niczego promować, była przede wszystkim praktyka zawodowa. A kontakty? Pierwsza wizytówka, potem strona w Internecie. Podstawą były jednak rekomendacje osób trzecich. A szkoleniowo: było olbrzymie zainteresowanie przede wszystkim konkretną wymianą doświadczeń, w realnym świecie.

- Byłeś jedną z osób która przybliżała w połowie lat 90-tych rolę pracy z powięzią, TP, etc. Także wypracowałeś bodaj dwie autorskie metody zarówno w masażu i body work?

- Tak, ale mnie interesowała praca dosłownie z człowiekiem przede wszystkim, a że z powięzią, to oczywiste. Jednak w pierwotnym i uniwersalnym nurcie. W kraju natomiast w pracy z powięzia skupiono się przede wszystkim jako zabiegi stricte terapeutyczne. Mnie interesowało zupełnie co innego.

Natomiast Twarz Emocjonalną czy Integracyjny Masaż Body Work, oba opracowania przedstawiane na konferencjach, w książkach i na szkoleniach były przede wszystkim pomostem do zrozumienia innych możliwości pracy z ludzmi. Jak wielokrotnie podkreślałem, przede wszystkim liczą się oczekiwania, potrzeby ludzi, czyli konkretne cele, a metody schodzą na drugi plan. Ale fakt, tymi opracowaniami pracuje setki ludzi po szkoleniach które prowadziłem. Bywa że ktoś korzysta z moich książek prowadząc własne szkolenia. Ale to już zupełnie inna historia.

- Zauważyłam że w poprzednich latach chyba jakoś odstąpiłeś od szkoleń?

- Dwa ostatnie lata, to zrozumiałe, taka sytuacja. Rzecz w tym iż dla mnie podstawa to realna praca z ludźmi, tak długo jak będę w stanie skutecznie wykonywać obecną profesję.

Szkolenia były poniekąd rezultatem popularyzacji masażu, a także napisanych i wydanych książek oraz kilku popularyzatorskich projektów. Czasem prowadzę szkolenia, ale w kameralnych grupach, wyjazdowo, dla konkretnie zainteresowanych. Co ciekawe, w poprzednie lata częściej zagranicą.

Są także nowe wyzwania i projekty, zobaczymy.

Czasy się zmieniają i dzisiaj popularyzacja traci na znaczeniu. Ludzie bardziej zajmują się promocją czyli marketingiem. (…)

___________________________________

To tylko kilka z pytań podczas rozmowy, ufam, iż się komuś przyda.

Pozdrawiam. Serdecznie, powodzenia i do zobaczenia. (…)

Uwaga. Dwie książki są do pobrania na stronie autora w dokumencie PDF. Legalnie, bezpłatnie, klikasz poniżej okładek.

http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-podcasty.html


Sobota, Styczeń 15, 2022, 18:12

Z cyklu w rozmowie, odpowiedzi na pytania: Zauważyłam że w kilku artykułach i podcastach, zaznaczyłeś że prawie od początku po podstawowej pracy w zawodzie, zajmowałeś się popularyzacją masażu, potem także nurtu body work, psychosomatyką, promocją zdrowia, etc.

- Jaka jest różnica w praktyce, między popularyzacją, a promocją?

- 1. Popularyzacja to: informacje, uświadamianie, jakie benefity zdrowotne możemy uzyskać. Chodzi także o to, aby klient lub pacjent był świadom jakie ma oczekiwania, potrzeby i na ile jesteśmy w stanie im sprostać oczywiście w ramach naszych kwalifikacji i kompetencji. Chodzi także o odpowiedzialność za słowo w rozmowie, informacje o różnych możliwościach, celach, jak się przygotować, jak potencjalnie będzie przebiegał zabieg lub sesja. I co najważniejsze, aby osoba korzystająca z zabiegów miała poczucie sprawczości?

-Tzn. że ma w tym świadomy udział czy co?

- Może tak, cofnijmy się na moment w czasie. Jest to potrzebne, aby zrozumieć cele popularyzacji, a promocji, właśnie z perspektywy czasu. (...)

Kiedy rozpoczynałem pracę w roku 1989, w klinice rehabilitacji, zadania były konkretne, ale masaż był zupełnie biernym zabiegiem dla pacjenta. Tak czy inaczej się kładziesz, zabiegi najczęściej częściowe: kręgosłup, kończyny, itd. dana metoda i tyle. Pracowano dosyć intensywnie. Specjalne oliwki czy dodatki były trudno dostępne. Podczas dniówki wykonywano sporą ilość zabiegów, do 20. Mieliśmy także ciągle propozycje pracy, więc do nas należała przede wszystkim praktyka i ciągłe dokształcanie się.

2. Promocji masaż w sumie nie potrzebuje, pomimo że jest to usługa. Promuje się więc raczej usługi i na jakich warunkach. No i obecnie promują się, czyli korzystają z narzędzi marketingu także usługodawcy, bez względu na rodzaj wykonywanych zabiegów. Np. ciągle reklamowanie tych samych metod, które są w danym czasie trendy. Ale to nie jest ocena, takie są czasy. Bywa że klienci informują, iż są tym natłokiem nazw, terminów, po prostu zmęczeni.

 - A rozumiem. A kiedy i jak zająłeś się popularyzacją? Z jakiej potrzeby, szkoleń?

- Nie. Ktoś przyszedł do przychodni i poprosił o poprowadzenie spotkania, wykładu ad masażu. Potem pojawiła się dziennikarka na zabiegu. Proszę pamiętać iż mowa o połowie lat 90-tych. Zajmowałem się wówczas mniej znanymi, niemal niszowymi celami zabiegów: nie tylko stricte terapią, ale profilaktyczno-relaksacyjnie i zdrowotno-estetycznie. Jako dypl. masażysta jestem absolwentem MSZ Wydziale Masażu Leczniczego w Krakowie, także osobą z dysfunkcjami wzroku, dlatego też postrzegam pewne sprawy inaczej. Byłem także po drugiej szkole masażu w USA, więc różne koncepcje. Od lat, interesowała mnie także psychosomatyka i promocja zdrowia w połączeniu z masażem. Wtedy była bardzo słaba świadomość konsekwencji długotrwałego stresu, a był czas totalnych przemian, także w sposobie pracy. I zaproponowano mi napisanie artykułów, ale właśnie popularyzujących masaż i podobne nurty. Docelowo dla korzystających z zabiegów, klientów, pacjentów.

Pisałem jako praktyk min o: zabiegach dla pracowników, firm, nie tylko o nurcie work-site, prawie nie znanym w kraju, ale o programach profilaktycznych, rozwojowych min. dla pracowników. To nie były tylko krótkie masaże, ale całe sesje. Miałem także czasem możliwość obserwacji ludzi w silnym stresie, tuż po jakimś epizodzie i to było niezwykłe doświadczenie zawodowe.

- Jakimi tematami zajmowałeś się jeszcze w ramach popularyzacji w tych artykułach?

- Przede wszystkim odnową psychosomatyczną: konsekwencjami silnego lub chronicznego stresu, uwalnianiem napięć, relaksacją, ale w połączeniu z zabiegami także stricte terapeutycznymi. Także: masażem kobiet w ciąży, wczesną rewitalizacją po porodową. Pojawiali się także pierwsi pacjenci po zabiegach chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i raczkowała także medycyna estetyczna. Po kilku artykułach, pojawiła się fala zainteresowań zarówno u klientów, jak i pierwsze wyjazdy na konferencje, a także prowadzenie szkoleń.

- Czyli propozycja prowadzenia szkoleń i udział w konferencjach, była rezultatem praktyki, a także pisania artykułów?

- Tak. Miałem sposobność popularyzować masaż na konferencjach, min. medycznych dla lekarzy, także oczywiście wśród masażystów, fizjoterapeutów, kosmetologów czy psychologów. Po prostu piękne doświadczenia współpracy międzyśrodowiskowej.

- A jak to było z pracą i dodatkowymi zajęciami? Jak to ogarnąłeś?

- Po kilku dobrze przyjętych artykułach, w 1997 r. napisałem pierwszą książkę, sporą część podczas kilku tygodni w Hiszpanii. Po opublikowaniu jej, miały miejsce zorganizowane I Targi Edukacyjne Masażu we współpracy z ówczesną dyrekcją Szkoły Kakowskiej. I to było jak trampolina. I tak przez następne 20 lat, praktyka przede wszystkim, a po nocach w weekendy wyjazdy, następne artykuły, potem kolejne książki, audycje, konferencje, czasem szkolenia.

Prowadziłem w tym czasie praktykę dodatkowo w dwóch teatrach, mając okazję także zrealizować przedstawienie. Praca przede wszystkim na swoim, jdg. Potem w kolejnych firmach, wcześniej klubie sportowym, także kilka wyjazdów szkoleniowych zagranicę.

- Teraz rzeczywiście rozumiem różnice pomiędzy popularyzacją a promocją. Ty po prostu korzystałeś z okazji rozmawiając o masażu czy o pokrewnych metodach.

- Tak. Paradoksalnie, nie było potrzeby niczego promować, była przede wszystkim praktyka zawodowa. A kontakty? Pierwsza wizytówka, potem strona w Internecie. Podstawą były jednak rekomendacje osób trzecich. A szkoleniowo: było olbrzymie zainteresowanie przede wszystkim konkretną wymianą doświadczeń, w realnym świecie.

- Byłeś jedną z osób która przybliżała w połowie lat 90-tych rolę pracy z powięzią, TP, etc. Także wypracowałeś bodaj dwie autorskie metody zarówno w masażu i body work?

- Tak, ale mnie interesowała praca dosłownie z człowiekiem przede wszystkim, a że z powięzią, to oczywiste. Jednak w pierwotnym i uniwersalnym nurcie. W kraju natomiast w pracy z powięzia skupiono się przede wszystkim jako zabiegi stricte terapeutyczne. Mnie interesowało zupełnie co innego.

Natomiast Twarz Emocjonalną czy Integracyjny Masaż Body Work, oba opracowania przedstawiane na konferencjach, w książkach i na szkoleniach były przede wszystkim pomostem do zrozumienia innych możliwości pracy z ludzmi. Jak wielokrotnie podkreślałem, przede wszystkim liczą się oczekiwania, potrzeby ludzi, czyli konkretne cele, a metody schodzą na drugi plan. Ale fakt, tymi opracowaniami pracuje setki ludzi po szkoleniach które prowadziłem. Bywa że ktoś korzysta z moich książek prowadząc własne szkolenia. Ale to już zupełnie inna historia.

- Zauważyłam że w poprzednich latach chyba jakoś odstąpiłeś od szkoleń?

- Dwa ostatnie lata, to zrozumiałe, taka sytuacja. Rzecz w tym iż dla mnie podstawa to realna praca z ludźmi, tak długo jak będę w stanie skutecznie wykonywać obecną profesję.

Szkolenia były poniekąd rezultatem popularyzacji masażu, a także napisanych i wydanych książek oraz kilku popularyzatorskich projektów. Czasem prowadzę szkolenia, ale w kameralnych grupach, wyjazdowo, dla konkretnie zainteresowanych. Co ciekawe, w poprzednie lata częściej zagranicą.

Są także nowe wyzwania i projekty, zobaczymy.

Czasy się zmieniają i dzisiaj popularyzacja traci na znaczeniu. Ludzie bardziej zajmują się promocją czyli marketingiem. (…)

___________________________________

To tylko kilka z pytań podczas rozmowy, ufam, iż się komuś przyda.

Pozdrawiam. Serdecznie, powodzenia i do zobaczenia. (…)

Uwaga. Dwie książki są do pobrania na stronie autora w dokumencie PDF. Legalnie, bezpłatnie, klikasz poniżej okładek.

http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-podcasty.html


Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.


Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy.
Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.

Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:

 
 
 
 
 
 

Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat:

 

https://masazystawdrodze.wordpress.com/

 

W drodze, czyli dla tych którzy cenią sobie bezpośrednie spotkania,

 

wymianę doświadczeń, kontynuację nauki, chcą uczestniczyć w wykładach,

 

warsztatach w celu poszerzenia horyzontów, rozwoju zawodowego i osobistego.

 
 
 
 
 
 

Słowem różne tematy nie tylko stricte zawodowe, a termin masaż jest tutaj filarem obok promocji zdrowia.

 

Blog Dotyk Masaż Bodywork przede wszystkim dla praktyków: https://dotykmasazbodywork.wordpress.com/

 

Blog Bodywork Piotr Szczotka in english: https://bodyworkpiotrszczotka.wordpress.com/

 

Z podziękowaniem za współpracę, gościnność i zaproszenie na wykłady, prezentacje, warsztaty w szkołach na uczelniach i w firmach.

W drodze, program dla firm w miastach lub podczas konferencji w terenie.

Sporo rozpoczynających praktykę osób pyta czy to ma sens, kupić sobie krzesło i masować podczas wydarzeń, w firmach, na spotkaniach. Czy ma sens to zależy co masz faktycznie do zaoferowania. Dla mnie masaż na krzesłach jako praktyka miał sens jak zaczynaliśmy takie projekty, czyli ponad 20 lat temu, ale dzisiaj potrzeby są zupełnie inne. Oczywiście podczas tzw. wydarzeń, spotkań krzesło króluje (tradycja work-site), także praktyczna mobilna mata (opcjonalnie), ale już w firmach, w bardziej kameralnych warunkach krzesło to archaizm.

Mowa tu o programach typu: health promotion program in workplace). Pracując z twarzą, stopami i łydkami, grzbietem, ramionami, czy podczas sesji profilaktyczno-relaksacyjnych, podstawą jest lekki, składak czasem mata do ćwiczeń.

Dla mnie jako praktyka, sukcesem jest także przeniesienie zachowań prozdrowotnych poza pracę, do życia prywatnego. Czyli słów kilka o masażu i ewolucji projektów dla firm:
 
SZKOLENIA  DLA  PRAKTYKÓW:  INDYWIDUALNYCH  OSÓB,

FIRM,  GABINETÓW,  SPA,  U  PAŃSTWA  NA  MIEJSCU

ZAPRASZAM  DO  WSPÓŁPRACY W POLSCE I ZAGRANICĄ

SKRYPT  I  LITERATURA  DOTYCZĄCA  TEMATU
(c)2020, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 422431
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem