Niedziela, Kwiecień 19, 2020, 18:24

Temat w rozmowie: Jak teraz rozpoczniemy, uruchomimy praktykę? Jak to widzisz? Padają pytania w rozmowach.

Nie będzie to magiczna data po której uruchomi się wszystko. Cierpliwości, na pewno nie od razu, będzie to długi, powolny, indywidualny proces.

W sumie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Kilka refleksji, może się temat komuś przyda:
W sumie można odpowiedzieć krótko: Tak jak przedtem, zależy tylko jakie kto miał standardy w prowadzeniu praktyki wcześniej. Sporo z tego co się dzisiaj czyta było w niektórych gabinetach stosowane od wielu lat. Wydaje się że stosowanie jednorazówek: pościeli, podkładów, czy także czasem maseczek, dezynfekcje, itp. są standardem, a jednak chyba nie. Bez związku z obecną sytuacją, wynika to po prostu ze standardów jakie indywidualnie przyjęliśmy podczas wykonywania i organizowania zabiegów wcześniej. Natomiast jako że są pytania o własną praktykę, to proszę.

Jak to wyglądało wcześniej? Większość osób korzystała w ubiegłych latach u mnie raczej z dłuższych zabiegów, ogólnych, czy innych sesji które wymagają standardowo okrycia ciała, a odsłania się jedynie aktualnie masowane części. (Tak jak na zdjęciu z książki, a jak w praktyce to pacjenci, klienci wiedzą.)

Wcześniej jednak praca klinicysty, szpital, przychodnie, sanatorium, uświadamiają jakie są realne potrzeby.

To są min. warunki tworzenia zaufania, bezpieczeństwa i poczucia komfortu niezależnie od celu zabiegów i metod. (...)

Natomiast w domach lub w firmach miałem od dawna proste rozwiązania:

Na czas serii zabiegów, przywoziłem stół (mam ich kilka) który zostawały u klientów. Dostawali także ode mnie nowe, nieodpakowane prześcieradła tylko dla siebie. Więc prali je sobie przy okazji po lub przed zabiegami.

W gabinecie lub w firmach od wielu lat przerzuciłem się tylko na jednorazowe pościele i ręczniki z włókniny. Podczas dłuższych zabiegów przechodząc do twarzy kolejne mycie i dezynfekcja rąk. A nawet po przebytym katarze, czy innych problemach, podczas zabiegów w obrębie twarzy pracowałem w maseczce. Więc później będzie to po prostu standardem, nie mam z tym żadnych problemów. Po prostu do wypracowanych standardów dojdą kolejne.

W niektórych sytuacjach, zabiegi, sesje (nurt body work) aspekty psychosomatyczne, etc. opcjonalnie pracuje się także poprzez luźne ubranie, ale to już wiadomo. Dotyczy to wielu metod i celów.

Ciągłe mycie i dezynfekcja rąk, były czasem wręcz postrzegana jak fobia, ale lepsza taka fobia niż uczenie się nowych nawyków od zera. Pisałem już na ten temat w poprzednim artykule.

Prywatnie. Ludzie po kilku tygodniach intensywnego mycia dłoni i dezynfekcji mają problemy ze skórą, bo prawdopodobnie jej odpowiednio nie pielęgnują. Inni mają uczulenie na jednorazowe rękawiczki. Tak więc sporo wyzwań przed nami i nie ma chyba co czekać na nagłe uruchomienie, dotyczy to nie tylko praktyki. To będzie raczej powolny proces. To nie jest jakieś tam poradnictwo, zostałem zapytany więc odpowiadam, indywidualnie.

Jest także coraz więcej pytań o:

Zabiegi w domowych warunkach, amatorsko ale skutecznie.
W najbliższym czasie będzie artykuł na ten temat, c.d.n. www.bodyworker.pl


Niedziela, Kwiecień 19, 2020, 18:24

Temat w rozmowie: Jak teraz rozpoczniemy, uruchomimy praktykę? Jak to widzisz? Padają pytania w rozmowach.

Nie będzie to magiczna data po której uruchomi się wszystko. Cierpliwości, na pewno nie od razu, będzie to długi, powolny, indywidualny proces.

W sumie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Kilka refleksji, może się temat komuś przyda:
W sumie można odpowiedzieć krótko: Tak jak przedtem, zależy tylko jakie kto miał standardy w prowadzeniu praktyki wcześniej. Sporo z tego co się dzisiaj czyta było w niektórych gabinetach stosowane od wielu lat. Wydaje się że stosowanie jednorazówek: pościeli, podkładów, czy także czasem maseczek, dezynfekcje, itp. są standardem, a jednak chyba nie. Bez związku z obecną sytuacją, wynika to po prostu ze standardów jakie indywidualnie przyjęliśmy podczas wykonywania i organizowania zabiegów wcześniej. Natomiast jako że są pytania o własną praktykę, to proszę.

Jak to wyglądało wcześniej? Większość osób korzystała w ubiegłych latach u mnie raczej z dłuższych zabiegów, ogólnych, czy innych sesji które wymagają standardowo okrycia ciała, a odsłania się jedynie aktualnie masowane części. (Tak jak na zdjęciu z książki, a jak w praktyce to pacjenci, klienci wiedzą.)

Wcześniej jednak praca klinicysty, szpital, przychodnie, sanatorium, uświadamiają jakie są realne potrzeby.

To są min. warunki tworzenia zaufania, bezpieczeństwa i poczucia komfortu niezależnie od celu zabiegów i metod. (...)

Natomiast w domach lub w firmach miałem od dawna proste rozwiązania:

Na czas serii zabiegów, przywoziłem stół (mam ich kilka) który zostawały u klientów. Dostawali także ode mnie nowe, nieodpakowane prześcieradła tylko dla siebie. Więc prali je sobie przy okazji po lub przed zabiegami.

W gabinecie lub w firmach od wielu lat przerzuciłem się tylko na jednorazowe pościele i ręczniki z włókniny. Podczas dłuższych zabiegów przechodząc do twarzy kolejne mycie i dezynfekcja rąk. A nawet po przebytym katarze, czy innych problemach, podczas zabiegów w obrębie twarzy pracowałem w maseczce. Więc później będzie to po prostu standardem, nie mam z tym żadnych problemów. Po prostu do wypracowanych standardów dojdą kolejne.

W niektórych sytuacjach, zabiegi, sesje (nurt body work) aspekty psychosomatyczne, etc. opcjonalnie pracuje się także poprzez luźne ubranie, ale to już wiadomo. Dotyczy to wielu metod i celów.

Ciągłe mycie i dezynfekcja rąk, były czasem wręcz postrzegana jak fobia, ale lepsza taka fobia niż uczenie się nowych nawyków od zera. Pisałem już na ten temat w poprzednim artykule.

Prywatnie. Ludzie po kilku tygodniach intensywnego mycia dłoni i dezynfekcji mają problemy ze skórą, bo prawdopodobnie jej odpowiednio nie pielęgnują. Inni mają uczulenie na jednorazowe rękawiczki. Tak więc sporo wyzwań przed nami i nie ma chyba co czekać na nagłe uruchomienie, dotyczy to nie tylko praktyki. To będzie raczej powolny proces. To nie jest jakieś tam poradnictwo, zostałem zapytany więc odpowiadam, indywidualnie.

Jest także coraz więcej pytań o:

Zabiegi w domowych warunkach, amatorsko ale skutecznie.
W najbliższym czasie będzie artykuł na ten temat, c.d.n. www.bodyworker.pl


Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.


Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy.
Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.

Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:

 
 
 
 
 
 

Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat:

 

https://masazystawdrodze.wordpress.com/

 

W drodze, czyli dla tych którzy cenią sobie bezpośrednie spotkania,

 

wymianę doświadczeń, kontynuację nauki, chcą uczestniczyć w wykładach,

 

warsztatach w celu poszerzenia horyzontów, rozwoju zawodowego i osobistego.

 
 
 
 
 
 

Słowem różne tematy nie tylko stricte zawodowe, a termin masaż jest tutaj filarem obok promocji zdrowia.

 

Blog Dotyk Masaż Bodywork przede wszystkim dla praktyków: https://dotykmasazbodywork.wordpress.com/

 

Blog Bodywork Piotr Szczotka in english: https://bodyworkpiotrszczotka.wordpress.com/

 

Z podziękowaniem za współpracę, gościnność i zaproszenie na wykłady, prezentacje, warsztaty w szkołach na uczelniach i w firmach.

W drodze, program dla firm w miastach lub podczas konferencji w terenie.

Sporo rozpoczynających praktykę osób pyta czy to ma sens, kupić sobie krzesło i masować podczas wydarzeń, w firmach, na spotkaniach. Czy ma sens to zależy co masz faktycznie do zaoferowania. Dla mnie masaż na krzesłach jako praktyka miał sens jak zaczynaliśmy takie projekty, czyli ponad 20 lat temu, ale dzisiaj potrzeby są zupełnie inne. Oczywiście podczas tzw. wydarzeń, spotkań krzesło króluje (tradycja work-site), także praktyczna mobilna mata (opcjonalnie), ale już w firmach, w bardziej kameralnych warunkach krzesło to archaizm.

Mowa tu o programach typu: health promotion program in workplace). Pracując z twarzą, stopami i łydkami, grzbietem, ramionami, czy podczas sesji profilaktyczno-relaksacyjnych, podstawą jest lekki, składak czasem mata do ćwiczeń.

Dla mnie jako praktyka, sukcesem jest także przeniesienie zachowań prozdrowotnych poza pracę, do życia prywatnego. Czyli słów kilka o masażu i ewolucji projektów dla firm:
 
SZKOLENIA  DLA  PRAKTYKÓW:  INDYWIDUALNYCH  OSÓB,

FIRM,  GABINETÓW,  SPA,  U  PAŃSTWA  NA  MIEJSCU

ZAPRASZAM  DO  WSPÓŁPRACY W POLSCE I ZAGRANICĄ

SKRYPT  I  LITERATURA  DOTYCZĄCA  TEMATU
(c)2020, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 422797
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem