Czwartek, Maj 23, 2019, 09:57

Kiedy zacząłeś wykonywać zabiegi relaksacyjne i w jakich okolicznościach? Padło takie pytanie. Najkrócej mówiąc, kiedy zaobserwowałem, iż zapewnienie odpowiedniego komfortu pacjentom, powoduje wstępne rozluźnienie i można pracować miękko, głęboko, warstwowo i bezboleśnie z lepszymi efektami. Ale można to wytłumaczyć dokładniej. Wpierw ogólne rozluźnianie, uwalnianie napięć, dopiero potem uelastycznianie. (…)  

Wtedy nie było mowy o relaksacji, jeśli już to używano terminu masaż rekreacyjny. O psychosomatycznych aspektach pracy z człowiekiem także prawie nie mówiono, a praktycy, cóż, nie wiedzieli jak się takimi obserwacjami dzielić. Pamiętam bardzo dobrze pierwszych pacjentów: młoda kobieta w klasie maturalnej po wypadku i po amputacji kończyny dolnej oraz kilkuletnia dziewczynka z obszernymi bliznach po oparzeniach, mężczyzna po złamaniu kręgosłupa oraz kobieta po wypadku, w depresji. Pierwsze zabiegi ograniczyły się jedynie do rozmów, bo nie byli w stanie poddać się zabiegom, szok, płacz, możliwe że awersja do dotyku, itd. trudno dokładnie określić z tak dalekiej perspektywy. Ale sukcesywnie, dzień po dniu musiałem wykonywać zabiegi, na tyle, na ile w tamtej sytuacji można było. Dostajesz zlecenie i działasz zadaniowo, panował wtedy mit o jedynie skutecznych zabiegach: intensywnych i wykonywanych do granicy bólu i tyle. Na ile się to zmieniło? (…)

Kiedy pierwszy raz zamówiono masaż domowy, przyjechałem i klient powiedział mi, że chce taki ogólny, rekreacyjny masaż. Że w sumie fizycznie nic mu nie dolega, ale tyra od rana do nocy w swojej firmie i jest ciągle napięty, aż do bólu. Tak to określił, pamiętam szczegóły. (…)

Innym razem pojechałem do kobiety po wypadku, ale była w depresji, prawie bez kontaktu. Pierwszy zabieg wykonany przez ubranie. Następne zabiegi dzień po dniu, w końcu zaczęła rozmawiać, powoli snuć jakieś plany. (…)

Literatury nie było, odpowiednich kursów także. Więc pracowałem na tyle na ile podpowiadała mi intuicja i chyba zdałem test, bo na jednym zabiegu się nie skończyło. W klinice wykonywano 20-30 minutowe zabiegi, stricte lecznicze w celu rehabilitacji, po urazach, wypadkach, z pacjentami w różnym stanie. Ale był podstawowy plus, wgląd przez kolejne dni, obserwacje i możliwość oceny konkretnych postępów. Dostępna literatura dotyczyła jedynie zabiegów stricte fizjoterapeutycznych w rehabilitacje, inne tematy prawie nie istniały, co nie oznacza iż praktycy wykonywali jedynie zabiegi oscylujące na soma.

W miarę możliwości zacząłem nieco przedłużać zabiegi, aby uzyskać wstępne rozluźnienie, oswojenie się z pozytywnym dotykiem i bacznie obserwować także te subtelniejsze reakcje. Wpierw ogólne rozluźnianie, uwalnianie napięć, dopiero potem uelastycznianie.

Przypadkiem spotkałem psychoterapeutkę której opowiedziałem o moich obserwacjach i wtedy padł magiczny termin: body work, a także aspekty psychosomatyczne, tyle że był początek lat 90-tych. Wiesz, za granicami jest taki nurt, nurt, nie jedna metoda, gdzie bierze się pod uwagę kilka poziomów pracy. Nie tylko bezpośredni fizyczny, ale też pośrednio psychiczny (mentalny i emocjonalny), ale tym zajmują się osoby o nieco innym wykształceniu, dotyczy to nie tyle kwalifikacji, co kompetencji i odpowiednich metod. Tyle na początek podpowiedzi.

Intuicyjnie, coraz bardziej zmieniał się profil praktyki, powoli zdobywałem informacje, nowe doświadczenia. Było także coraz więcej zabiegów z deklaracją: proszę o taki całościowy masaż, ale ze szczególnym uwzględnieniem np.: grzbietu, twarzy, stóp, brzucha, itd. Ale pojawiły się także odwrotne sytuacje, proszę o ogólny masaż, ale z pominięciem: (…)

I nastąpił zwrot. Zabiegi nie były już bierne, schematyczne, dołączałem niewielkie ruchy podczas masażu, dogodniejsze zmiany pozycji, synchronizacje z oddechem, rozluźnianie, uwalniani podczas wydechu, zmiany amplitudy i częstotliwości podczas poszczególnych chwytów i uważne obserwacje reakcji pacjentów i coraz częściej także klientów, ponieważ nie każdy klient jest pacjentem. Tym bardziej oczekujący rozluźnienia, rozwoju, itd.

Dlaczego bez: twarzy, bez ud, dlaczego tylko wybrane części ciała? Dlaczego u niektórych rozluźnienie, poprzedzone jest paradoksalnie wstępnym krótkim napięciem? Dlaczego ludzie rozpoczynają rozmowę podczas pracy akurat z daną partią ciała? Dlaczego odpowiednie okrycie, powoduje wstępną relaksację, rozluźnienie jeśli i tak było bardzo ciepło? Dlaczego pracując z napięciem wpierw dystalnie, są szybsze i głębsze reakcje uwalniania? Lista była długa. 

Poza granicami. Nie przypuszczałem że wyjadę zagranicę, tym bardziej w celu edukacyjnym. Ale ta mityczna ongiś zagranica nie dała mi gotowych odpowiedzi, jedynie a może przede wszystkim dała mi jednak ugruntowanie że to dobry cel poszukiwań. Zrozumiałem, iż element wstępnej relaksacji, rozumianej także jako reakcje psychosomatyczne, poczucie komfortu i bezpieczeństwa są bardzo często bramą do lepszych efektów w zabiegach stricte terapeutycznych, czasem aby w ogóle takie zabiegi przeprowadzić. Później także uświadomiłem sobie iż wstępne uwalnianie napięć jest także istotne podczas modelowanie miejsc problemowych, pracy z pacjentami w silnym stresie, po przejściach, pracując z człowiekiem z bliznami, czy pracując docelowo z twarzą w celu przywrócenia jej naturalnej żywotności, elastyczności.

Po kilku latach praktyki na spotkaniu terapeutów ktoś zapytał, czy mógłbym się podzielić doświadczeniami z własnej praktyki, co też uczyniłem. Nie przypuszczałem, iż tamto spotkanie poza intensywną praktyką, zaowocuje także rozpoczęciem: szkoleń, pisaniem artykułów, później kilku książek, organizacją konferencji i współudziałem w innych.

Ufam, iż artykuł pomoże także tym, którzy mają ciekawe doświadczenia w praktyce, a brak im odwagi. Żyjemy i praktykujecie w zupełnie innej rzeczywistości, warto się dzielić.

Choć moja praktyka jest dzisiaj w innym nurcie, w sumie zawdzięczam to moim pierwszym pacjentom, później tym którzy zaufali, zrozumieli, ale także sporej konstruktywnej krytyce.

Relaksacja jest bardziej związana z oczekiwanym celem, niż metodą, jest różnie rozumiana w teorii i w praktyce, poza tym dotyczy chwilowych doznań, komfortu, dobrostanu.

W określaniu własnej praktyki wolę terminy uwalnianie napięć, rozluźnianie, podobnie jak uelastycznianie, ponieważ oddają bliżej sens. W pracy z człowiekiem rozluźnienie czy uwalnianie napięć to proces związany z aspektami psychosomatycznymi, a nie jednorazowy zabieg. Reakcje podczas pierwszej sesji są kluczem do kolejnych.

Teoretycy przedmiotu w dosyć sztuczny sposób podzielili zabiegi na: stricte lecznicze, relaksacyjne, pielęgnacyjne, co bywa czasem paradoksalnie powodem wielu nieporozumień.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt edukacji. Kiedy miałem praktyki w studium, w ich ramach były wykonywane także zabiegi domowe dla pacjentów. To była zupełnie inna praktyka niż krótkie zabiegi w szpitalach czy przychodniach, w zupełnie innym komforcie także czasowym. Dzisiaj takich praktyk zawodowych już nie ma, wszystko tłumaczy się procedurami, a szkoda.

Z podziękowaniem: pacjentom, klientom, czytelnikom, kursantom, uczestnikom szkoleń i konferencji. Na jakiś czas przerwa, wszystko co było warto udostępnić jest na moich stronach, blogach, w praktyce i dostępne podczas szkoleń, warsztatów i kursów.

Artykuł w odpowiedzi na pytania, Piotr Szczotka ©

Informacje o koncepcji Integracyjnego Masażu Body Work, odnowa psychosomatyczna: http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres-relaksacja.html

Udostępnione fragmenty: książek, artykuły, audycje, dokumenty: http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-audycje.html


Czwartek, Maj 23, 2019, 09:57

Kiedy zacząłeś wykonywać zabiegi relaksacyjne i w jakich okolicznościach? Padło takie pytanie. Najkrócej mówiąc, kiedy zaobserwowałem, iż zapewnienie odpowiedniego komfortu pacjentom, powoduje wstępne rozluźnienie i można pracować miękko, głęboko, warstwowo i bezboleśnie z lepszymi efektami. Ale można to wytłumaczyć dokładniej. Wpierw ogólne rozluźnianie, uwalnianie napięć, dopiero potem uelastycznianie. (…)  

Wtedy nie było mowy o relaksacji, jeśli już to używano terminu masaż rekreacyjny. O psychosomatycznych aspektach pracy z człowiekiem także prawie nie mówiono, a praktycy, cóż, nie wiedzieli jak się takimi obserwacjami dzielić. Pamiętam bardzo dobrze pierwszych pacjentów: młoda kobieta w klasie maturalnej po wypadku i po amputacji kończyny dolnej oraz kilkuletnia dziewczynka z obszernymi bliznach po oparzeniach, mężczyzna po złamaniu kręgosłupa oraz kobieta po wypadku, w depresji. Pierwsze zabiegi ograniczyły się jedynie do rozmów, bo nie byli w stanie poddać się zabiegom, szok, płacz, możliwe że awersja do dotyku, itd. trudno dokładnie określić z tak dalekiej perspektywy. Ale sukcesywnie, dzień po dniu musiałem wykonywać zabiegi, na tyle, na ile w tamtej sytuacji można było. Dostajesz zlecenie i działasz zadaniowo, panował wtedy mit o jedynie skutecznych zabiegach: intensywnych i wykonywanych do granicy bólu i tyle. Na ile się to zmieniło? (…)

Kiedy pierwszy raz zamówiono masaż domowy, przyjechałem i klient powiedział mi, że chce taki ogólny, rekreacyjny masaż. Że w sumie fizycznie nic mu nie dolega, ale tyra od rana do nocy w swojej firmie i jest ciągle napięty, aż do bólu. Tak to określił, pamiętam szczegóły. (…)

Innym razem pojechałem do kobiety po wypadku, ale była w depresji, prawie bez kontaktu. Pierwszy zabieg wykonany przez ubranie. Następne zabiegi dzień po dniu, w końcu zaczęła rozmawiać, powoli snuć jakieś plany. (…)

Literatury nie było, odpowiednich kursów także. Więc pracowałem na tyle na ile podpowiadała mi intuicja i chyba zdałem test, bo na jednym zabiegu się nie skończyło. W klinice wykonywano 20-30 minutowe zabiegi, stricte lecznicze w celu rehabilitacji, po urazach, wypadkach, z pacjentami w różnym stanie. Ale był podstawowy plus, wgląd przez kolejne dni, obserwacje i możliwość oceny konkretnych postępów. Dostępna literatura dotyczyła jedynie zabiegów stricte fizjoterapeutycznych w rehabilitacje, inne tematy prawie nie istniały, co nie oznacza iż praktycy wykonywali jedynie zabiegi oscylujące na soma.

W miarę możliwości zacząłem nieco przedłużać zabiegi, aby uzyskać wstępne rozluźnienie, oswojenie się z pozytywnym dotykiem i bacznie obserwować także te subtelniejsze reakcje. Wpierw ogólne rozluźnianie, uwalnianie napięć, dopiero potem uelastycznianie.

Przypadkiem spotkałem psychoterapeutkę której opowiedziałem o moich obserwacjach i wtedy padł magiczny termin: body work, a także aspekty psychosomatyczne, tyle że był początek lat 90-tych. Wiesz, za granicami jest taki nurt, nurt, nie jedna metoda, gdzie bierze się pod uwagę kilka poziomów pracy. Nie tylko bezpośredni fizyczny, ale też pośrednio psychiczny (mentalny i emocjonalny), ale tym zajmują się osoby o nieco innym wykształceniu, dotyczy to nie tyle kwalifikacji, co kompetencji i odpowiednich metod. Tyle na początek podpowiedzi.

Intuicyjnie, coraz bardziej zmieniał się profil praktyki, powoli zdobywałem informacje, nowe doświadczenia. Było także coraz więcej zabiegów z deklaracją: proszę o taki całościowy masaż, ale ze szczególnym uwzględnieniem np.: grzbietu, twarzy, stóp, brzucha, itd. Ale pojawiły się także odwrotne sytuacje, proszę o ogólny masaż, ale z pominięciem: (…)

I nastąpił zwrot. Zabiegi nie były już bierne, schematyczne, dołączałem niewielkie ruchy podczas masażu, dogodniejsze zmiany pozycji, synchronizacje z oddechem, rozluźnianie, uwalniani podczas wydechu, zmiany amplitudy i częstotliwości podczas poszczególnych chwytów i uważne obserwacje reakcji pacjentów i coraz częściej także klientów, ponieważ nie każdy klient jest pacjentem. Tym bardziej oczekujący rozluźnienia, rozwoju, itd.

Dlaczego bez: twarzy, bez ud, dlaczego tylko wybrane części ciała? Dlaczego u niektórych rozluźnienie, poprzedzone jest paradoksalnie wstępnym krótkim napięciem? Dlaczego ludzie rozpoczynają rozmowę podczas pracy akurat z daną partią ciała? Dlaczego odpowiednie okrycie, powoduje wstępną relaksację, rozluźnienie jeśli i tak było bardzo ciepło? Dlaczego pracując z napięciem wpierw dystalnie, są szybsze i głębsze reakcje uwalniania? Lista była długa. 

Poza granicami. Nie przypuszczałem że wyjadę zagranicę, tym bardziej w celu edukacyjnym. Ale ta mityczna ongiś zagranica nie dała mi gotowych odpowiedzi, jedynie a może przede wszystkim dała mi jednak ugruntowanie że to dobry cel poszukiwań. Zrozumiałem, iż element wstępnej relaksacji, rozumianej także jako reakcje psychosomatyczne, poczucie komfortu i bezpieczeństwa są bardzo często bramą do lepszych efektów w zabiegach stricte terapeutycznych, czasem aby w ogóle takie zabiegi przeprowadzić. Później także uświadomiłem sobie iż wstępne uwalnianie napięć jest także istotne podczas modelowanie miejsc problemowych, pracy z pacjentami w silnym stresie, po przejściach, pracując z człowiekiem z bliznami, czy pracując docelowo z twarzą w celu przywrócenia jej naturalnej żywotności, elastyczności.

Po kilku latach praktyki na spotkaniu terapeutów ktoś zapytał, czy mógłbym się podzielić doświadczeniami z własnej praktyki, co też uczyniłem. Nie przypuszczałem, iż tamto spotkanie poza intensywną praktyką, zaowocuje także rozpoczęciem: szkoleń, pisaniem artykułów, później kilku książek, organizacją konferencji i współudziałem w innych.

Ufam, iż artykuł pomoże także tym, którzy mają ciekawe doświadczenia w praktyce, a brak im odwagi. Żyjemy i praktykujecie w zupełnie innej rzeczywistości, warto się dzielić.

Choć moja praktyka jest dzisiaj w innym nurcie, w sumie zawdzięczam to moim pierwszym pacjentom, później tym którzy zaufali, zrozumieli, ale także sporej konstruktywnej krytyce.

Relaksacja jest bardziej związana z oczekiwanym celem, niż metodą, jest różnie rozumiana w teorii i w praktyce, poza tym dotyczy chwilowych doznań, komfortu, dobrostanu.

W określaniu własnej praktyki wolę terminy uwalnianie napięć, rozluźnianie, podobnie jak uelastycznianie, ponieważ oddają bliżej sens. W pracy z człowiekiem rozluźnienie czy uwalnianie napięć to proces związany z aspektami psychosomatycznymi, a nie jednorazowy zabieg. Reakcje podczas pierwszej sesji są kluczem do kolejnych.

Teoretycy przedmiotu w dosyć sztuczny sposób podzielili zabiegi na: stricte lecznicze, relaksacyjne, pielęgnacyjne, co bywa czasem paradoksalnie powodem wielu nieporozumień.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt edukacji. Kiedy miałem praktyki w studium, w ich ramach były wykonywane także zabiegi domowe dla pacjentów. To była zupełnie inna praktyka niż krótkie zabiegi w szpitalach czy przychodniach, w zupełnie innym komforcie także czasowym. Dzisiaj takich praktyk zawodowych już nie ma, wszystko tłumaczy się procedurami, a szkoda.

Z podziękowaniem: pacjentom, klientom, czytelnikom, kursantom, uczestnikom szkoleń i konferencji. Na jakiś czas przerwa, wszystko co było warto udostępnić jest na moich stronach, blogach, w praktyce i dostępne podczas szkoleń, warsztatów i kursów.

Artykuł w odpowiedzi na pytania, Piotr Szczotka ©

Informacje o koncepcji Integracyjnego Masażu Body Work, odnowa psychosomatyczna: http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres-relaksacja.html

Udostępnione fragmenty: książek, artykuły, audycje, dokumenty: http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-audycje.html


Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.


Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy.
Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.

Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:

 
 
 
 
 
 

Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat:

 

https://masazystawdrodze.wordpress.com/

 

W drodze, czyli dla tych którzy cenią sobie bezpośrednie spotkania,

 

wymianę doświadczeń, kontynuację nauki, chcą uczestniczyć w wykładach,

 

warsztatach w celu poszerzenia horyzontów, rozwoju zawodowego i osobistego.

 
 
 
 
 
 

Słowem różne tematy nie tylko stricte zawodowe, a termin masaż jest tutaj filarem obok promocji zdrowia.

 

Blog Dotyk Masaż Bodywork przede wszystkim dla praktyków: https://dotykmasazbodywork.wordpress.com/

 

Blog Bodywork Piotr Szczotka in english: https://bodyworkpiotrszczotka.wordpress.com/

 

Z podziękowaniem za współpracę, gościnność i zaproszenie na wykłady, prezentacje, warsztaty w szkołach na uczelniach i w firmach.

W drodze, program dla firm w miastach lub podczas konferencji w terenie.

Sporo rozpoczynających praktykę osób pyta czy to ma sens, kupić sobie krzesło i masować podczas wydarzeń, w firmach, na spotkaniach. Czy ma sens to zależy co masz faktycznie do zaoferowania. Dla mnie masaż na krzesłach jako praktyka miał sens jak zaczynaliśmy takie projekty, czyli ponad 20 lat temu, ale dzisiaj potrzeby są zupełnie inne. Oczywiście podczas tzw. wydarzeń, spotkań krzesło króluje (tradycja work-site), także praktyczna mobilna mata (opcjonalnie), ale już w firmach, w bardziej kameralnych warunkach krzesło to archaizm.

Mowa tu o programach typu: health promotion program in workplace). Pracując z twarzą, stopami i łydkami, grzbietem, ramionami, czy podczas sesji profilaktyczno-relaksacyjnych, podstawą jest lekki, składak czasem mata do ćwiczeń.

Dla mnie jako praktyka, sukcesem jest także przeniesienie zachowań prozdrowotnych poza pracę, do życia prywatnego. Czyli słów kilka o masażu i ewolucji projektów dla firm:
 
SZKOLENIA  DLA  PRAKTYKÓW:  INDYWIDUALNYCH  OSÓB,

FIRM,  GABINETÓW,  SPA,  U  PAŃSTWA  NA  MIEJSCU

ZAPRASZAM  DO  WSPÓŁPRACY W POLSCE I ZAGRANICĄ

SKRYPT  I  LITERATURA  DOTYCZĄCA  TEMATU
(c)2020, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 422808
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem