Z wielu powodów, przede wszystkim praktycznych. Człowiek otrzymuje w życiu wystarczająco bólu, napięcia, cierpienia, więc jaki sens ma dodatkowo zadawać je bez uzasadnienia podczas terapii, jeśli są inne rozwiązania. Tym bardziej w zabiegach wykonywanych w innych celach, oczekiwaniach: w profilaktyce, modelowaniu, odnowie psychosomatycznej (uwalnianie napięć, profesjonalna relaksacja) czy w pracy na rzecz świadomości, rozwoju, gracji ciała, itd.
Podwyższona wrażliwość, reakcje tkanek miękkich na sam dotyk jak i na zbyt intensywne zabiegi są odczuwalne w wielu przypadkach i na różnych poziomach. Przykładowo w chronicznych schorzeniach ze stałym napięciem lub bólem, w zmianach reumatycznych, neurologicznych, w stanach po urazach, obszernych stłuczeniach tkanek zwłaszcza w obrębie twarzy, klatki piersiowej, po oparzeniach, w różnym etapie chorób nowotworowych, obrzękach, czy w dolegliwościach psychosomatycznych.
Trudna reakcja na sam dotyk obecna jest w różnym stopniu u osób po mieszanej traumie, w problemach z akceptacją ciała lub też jako rodzaj awersji do dotyku po ataku, przemocy. Czasem nawet po zbyt bolesnych zabiegach, dłuższej rehabilitacji, bólu po utracie (…)
Wzmożona wrażliwość jest także w sytuacji silnego stresu i w problemach fizjologicznych. (...)
Odczuwalnie, intensywnie, nie znaczy boleśnie. Temat zbyt intensywnych zabiegów, zwłaszcza masażu pojawia się najczęściej w przypadku pracy na rzecz modelowania, czy w zabiegów określanych jako antycellulitowe, lub też masażu określanego jako sportowy. Jest sporo dyskusji na forach internetowych. Trudno dokładnie ustalić co znaczy zbyt intensywnie wobec kogoś przekonań o takiej słuszności, tym bardziej jeśli lubi silniejsze bodźce. Jednakże problemy mogą się pojawić zwłaszcza w sytuacji wrażliwszych tkanek, obrzęków, tendencji do pękających naczyń lub ukrytych dolegliwości które są czasem przez pacjentów przemilczane.
Są sytuacje kiedy zabiegi, sesje bywają nieprzyjemne i bolesne np. w rehabilitacji. Ale nawet wtedy terapeuci starają się pracować tak, aby minimalizować dodatkowy ból, jednak to trochę inny temat. Podobnie staramy się zachować maksimum komfortu podczas badań.
Inną formą pracy jest praca warstwowa, wobec wspomnianej wrażliwości lub restrykcji tkankowych. Pracujemy stopniowo na tyle głęboko, na ile pozwala pacjent. Jeśli wykonujemy zabiegi w innych celach, można wprost zapytać czy nie pracujemy zbyt głęboko czy boleśnie. Zwłaszcza pierwsze zabiegi, sesje mogą odbywać się na zasadzie interakcji, osoba informuje o stopniu odczuwalnego zabiegu i staramy się znaleźć równowagę między miękkością, a głębokością wykonywanych technik, wtedy łatwiej nam pracować także ergonomicznie.
Doświadczenia własne. Filarem praktyki jest wstępna faza zabiegu polegająca na aplikacji prostych technik, ocenie reakcji na sam dotyk, a dopiero potem głębsza praca z tkankami. To pozwala także na obserwacje bardziej subtelnych reakcji i zindywidualizowanie zabiegów, sesji, względem oczekiwań, potrzeb i realnych możliwości. Zwłaszcza jeśli chcemy uzyskać efekt uwolnienia napięcia, głębszą relaksację. Aplikacja zbyt dużych impulsów utrudnia rozluźnienie, podobnie uwalnianie napięć, głębszą relaksację. Czasem pojawia się efekt odwrotny, ogólne napięcie. Tym bardziej iż z czasem do elementów masażu wplatane są: ruch, synchronizacja z oddechem, uwalnianie na wydechu, zmiany pozycji oraz łączenie różnych elementów w pracy podczas jednej sesji.
Poglądowo, Piotr Szczotka © www.piotrszczotka.pl Część II c.d.n.
Z wielu powodów, przede wszystkim praktycznych. Człowiek otrzymuje w życiu wystarczająco bólu, napięcia, cierpienia, więc jaki sens ma dodatkowo zadawać je bez uzasadnienia podczas terapii, jeśli są inne rozwiązania. Tym bardziej w zabiegach wykonywanych w innych celach, oczekiwaniach: w profilaktyce, modelowaniu, odnowie psychosomatycznej (uwalnianie napięć, profesjonalna relaksacja) czy w pracy na rzecz świadomości, rozwoju, gracji ciała, itd.
Podwyższona wrażliwość, reakcje tkanek miękkich na sam dotyk jak i na zbyt intensywne zabiegi są odczuwalne w wielu przypadkach i na różnych poziomach. Przykładowo w chronicznych schorzeniach ze stałym napięciem lub bólem, w zmianach reumatycznych, neurologicznych, w stanach po urazach, obszernych stłuczeniach tkanek zwłaszcza w obrębie twarzy, klatki piersiowej, po oparzeniach, w różnym etapie chorób nowotworowych, obrzękach, czy w dolegliwościach psychosomatycznych.
Trudna reakcja na sam dotyk obecna jest w różnym stopniu u osób po mieszanej traumie, w problemach z akceptacją ciała lub też jako rodzaj awersji do dotyku po ataku, przemocy. Czasem nawet po zbyt bolesnych zabiegach, dłuższej rehabilitacji, bólu po utracie (…)
Wzmożona wrażliwość jest także w sytuacji silnego stresu i w problemach fizjologicznych. (...)
Odczuwalnie, intensywnie, nie znaczy boleśnie. Temat zbyt intensywnych zabiegów, zwłaszcza masażu pojawia się najczęściej w przypadku pracy na rzecz modelowania, czy w zabiegów określanych jako antycellulitowe, lub też masażu określanego jako sportowy. Jest sporo dyskusji na forach internetowych. Trudno dokładnie ustalić co znaczy zbyt intensywnie wobec kogoś przekonań o takiej słuszności, tym bardziej jeśli lubi silniejsze bodźce. Jednakże problemy mogą się pojawić zwłaszcza w sytuacji wrażliwszych tkanek, obrzęków, tendencji do pękających naczyń lub ukrytych dolegliwości które są czasem przez pacjentów przemilczane.
Są sytuacje kiedy zabiegi, sesje bywają nieprzyjemne i bolesne np. w rehabilitacji. Ale nawet wtedy terapeuci starają się pracować tak, aby minimalizować dodatkowy ból, jednak to trochę inny temat. Podobnie staramy się zachować maksimum komfortu podczas badań.
Inną formą pracy jest praca warstwowa, wobec wspomnianej wrażliwości lub restrykcji tkankowych. Pracujemy stopniowo na tyle głęboko, na ile pozwala pacjent. Jeśli wykonujemy zabiegi w innych celach, można wprost zapytać czy nie pracujemy zbyt głęboko czy boleśnie. Zwłaszcza pierwsze zabiegi, sesje mogą odbywać się na zasadzie interakcji, osoba informuje o stopniu odczuwalnego zabiegu i staramy się znaleźć równowagę między miękkością, a głębokością wykonywanych technik, wtedy łatwiej nam pracować także ergonomicznie.
Doświadczenia własne. Filarem praktyki jest wstępna faza zabiegu polegająca na aplikacji prostych technik, ocenie reakcji na sam dotyk, a dopiero potem głębsza praca z tkankami. To pozwala także na obserwacje bardziej subtelnych reakcji i zindywidualizowanie zabiegów, sesji, względem oczekiwań, potrzeb i realnych możliwości. Zwłaszcza jeśli chcemy uzyskać efekt uwolnienia napięcia, głębszą relaksację. Aplikacja zbyt dużych impulsów utrudnia rozluźnienie, podobnie uwalnianie napięć, głębszą relaksację. Czasem pojawia się efekt odwrotny, ogólne napięcie. Tym bardziej iż z czasem do elementów masażu wplatane są: ruch, synchronizacja z oddechem, uwalnianie na wydechu, zmiany pozycji oraz łączenie różnych elementów w pracy podczas jednej sesji.
Poglądowo, Piotr Szczotka © www.piotrszczotka.pl Część II c.d.n.
Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.
Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy. Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.
Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:
Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat: